Wczoraj rozmawiałam z synem przez gg - przyjedzie do domu 23 listopada...wprawdzie znowu ekspresowo, bo tylko na dwa dni ale i tak się bardzo cieszę :))) Następny przyjazd będzie w grudniu, już na święta. Przyjedzie w samą Wigilię około godz.20...oczywiście kolację zjemy wszyscy razem, jak dojedzie do domu...
Na razie mamy jeszcze listopad, więc do pracy :))) ...muszę trochę ogarnąć dom ( przyszłam ze sklepu niedawno) , potem obiad (albo odwrotnie) i do szydełka...na dzień dzisiejszy robię pilotkę :)))
Dziekuję za miłe wpisy
...pozdrawiam wszystkich...
BOZENAS71
15 listopada 2007, 17:28<img src="http://www.e-gify.strefa.pl/gify/milosc/milosc34.gif">
Pysienka
15 listopada 2007, 17:09jestem teraz ciocią, zresztą po raz pierwszy :-) I bardzo się cieszę z tego maluszka. Zresztą razem z nim bedą się chowały w przeszłości moje dzieci i bedą sobie najbliższe, więc jak się nie cieszyć, że pierwszy szkrabek jest już w naszej rodzinie? Pewnie w przyszły weekend pojadę ich odwiedzić. A co do dietki, to juz jestem po wyczerpujących cwiczeniach i oczekuje jutro efektu :-) Zobaczymy... Pozdrawiam!
Jakob
15 listopada 2007, 13:54Co to jest pilotka?? Ja tez lubie robic na szydelku... Gratuluje wagi, zeby moja taka laskawa byla, chociaz jem i jem i narazie specjalnie nie rosnie -na szczescie *)
BOZENAS71
15 listopada 2007, 13:34że nikt by nie myślał,że masz dorosłego synka...całusek.
endo
15 listopada 2007, 12:41nie jestes wredna - ja też tak czuję i czekam czasami aż wyjdzie:-)))) chyba w tym samym czasie sie odwiedzałyśmy :-)))
endo
15 listopada 2007, 12:38coś długo cię dziś nie było , nie piłaś porannej kawy? ;-))) no juz jestem spokojniejsza - :-))) widze dzień jak codzień - miłego szydełkowania, a szaliczek juz zrobiłaś?
ajaczka
15 listopada 2007, 12:37za wpis.Nie daję rady z dietą. Po euforii odchudzania dopadł mnie jakiś pesymizm.Trudno utrzymać mi się od jedzenia:(