mamutka
kobieta, 64 lat
Rydułtowy
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8 i 9 dzień
24 marca 2010
Dzisiaj zabrałam się za mycie okien ...pogoda ładna, ciepło no i czas już na to ... Trochę kalorii spaliłam machając ścierą ale najbardziej to mi przypasowało wieszanie firanek ... to świetne ćwiczenie rozciągające
Jutro myję drugą porcję okien .
Dieta zachowana, węglowodany w normie . Dzisiaj na śniadanie zjadłam parówkę na ciepło z musztardą, na obiad ćwiartkę pieczonego kurczaka i mizerię z jogurtem, na kolację zapiekany żółty ser z salami.
Wczoraj posiałam w ozdobnych doniczkach - skorupach jajek rzeżuchę. To roślinka wyścigowiec, nasionka już kiełkują : ) ... ale myślę że do świąt nie przerosną. Będzie trochę naturalnych witamin ...
... schudłam 300 gramów
Pozdrawiam wszystkich
abiozi
26 marca 2010, 22:44Tak. Masz rację. Powinnam w to uwierzyć. Myślę, że kupię sobiebalonik. Napompuję go powietrzem i powieszę na lodówce. Trzymam z Ciebie mocno kciuki - Ania.
jbklima
25 marca 2010, 09:27Ewa...świetnie się trzymasz...ja też chleba nie jem od dawna i przyzwyczaiłam się...widzę , że mąż też przeszedł na ser i może do świąt tak się uda.....okna...został parter..firan nie wieszam....mąż pali i efektu na święta nie będzie....zrobię to w ostatni dzień....słonecznego dnia..u mnie jest....a u Ciebie????
maszenkaa
24 marca 2010, 22:15właśnie rzeżucha, zapomniałam na śmierć. Będę mogła posadzić dopiero w piątek. W piątek również ze ściereczką śmigać będę :) Pozdrawiam :)