Jakieś 10 miesięcy temu odważyłam powiedzieć się o Bulimi mojej mamie , cóż przejeła się jednak po mojej obietnicy ze skończe z tym , temat przestał istnieć poza pytaniem raz na jakiś czas ,,ale nie robisz już tego?'' Poczułam się w tamtym momęcie zdradzona gdyż powieżyłam jej sekret który mimo prożby wydała mojemu tacie ( bo oni w małżeństwie nie mają przed sobą tajemnic) i jednocześnie bezradna bo nikt nie chce o tym ze mną rozmawiać a ja naprawdę potrzebuję wsparcia , a moja przyjaciółka ,,,cóż pomimo początkowego wsparcia czuję się teraz przez nią wyparta , cóz ma swoje życie ni winię jej ale tu apel do was jeżeli ktoś już wam powieżył taki sekret to serio zrobił to po to aby otrzymać wsparcie , nie zostawiajcie go z tym samego
A co u mnie ? kolejny miesiąc mi mija ,chodzę w wielkim cieplutkim sweterku i mażę o tym aby gorąca czekolada (ani żadna czekolada ) nie tuczyła. Nie wiem jak wytrzymam w tym ,,łez padole'' do maja ale mam wielką nadzieję,że wraz z lepszą pogodą i cieplejszymi dniami moje wyjscia na dwór będą bardzo częste! Ps tak wiem zgubiłam za dzieciaka słownik ortograficzny i moje błedy rażą ale wybaczcie :)
Azane
27 lutego 2018, 12:43powiedzialam kiedys o tym swojemu chlopakowi, najblizszej mi osobie... odpowiedzial po prostu z tym skoncz.. Nie wiedzialam ze mozna tak nie rozumiec, nie ogarniac,,, poczulam sie zdradzona... Dzis wiem ze nikt kto przez to nie przeszedl nie zrozumie,,, nei wyobrazi sobie nawet tych emocji,,, to inny swiat:/
MamMarzenieDamRade1
27 lutego 2018, 22:24To smutne bo od nich powinno się dostać włanie jakiekolwiek wsparcie , ale racja jak się nie miało z tym styczności to łatwo powiedzieć...ja już postanowiłam wykluczyć temat odchudzania z naszych rodzinnych pogawędek bo u mnie kończy się to płaczem że nie mam zrozumienia z ich strony pomimo że wiedzą o mojej chorobie to ciagle pytaja jak dieta, cwiczenia czy schudłam...wiedza ze to delikatny temat a mimo to prowadza że moja obsesja sie pogłębia + mama ciagle pyta czy juz u terapeuty była jakby to było rozwiazaniem wszystkiego... a może i jest :) miłego wieczoru ")
Azane
27 lutego 2018, 23:56ja uwazam, ze terapeuta -o ile trafi sie na dobrego to jest dobre wyjscie i efektywna pomoc... ale oprocz tego jeszcze mega duzo pracy. U mnie problemy z jedzeniem byly/ sa wtorne. Musialam sporo rzeczy poogarniac rodzinnie aby miec sile w ogole zaczac walke z tym. Wierze, ze damy rade:)
MamMarzenieDamRade1
28 lutego 2018, 11:49I to właśnie mnie przeraża (to że u mnie jak i u cb też jest to wtórne ) kiedy dzieje się coś złego po prostu nie potrafię kontrolować swojego życia , wiem że terapeuta to dobre wyjście ,jednak chciałabym przy tym trochę zrozumienia od rodziny a nie tylko oczekiwania że wszystke swoje problemy sama załątwie ... chociaż moze powinnam :D też wierze że damy radę bo co innego pozostało w tym świecie dążącym do ideałów :)
Azane
28 lutego 2018, 12:47kontrola wlasnie... trudne to wszystko.. JA mysle ze kazdy swoja droge musi znalezc,,ale powiem ci jak bylo u mnie.. BArdzo dlugo oczekiwalam/ mialam nadzieje ze wlasnei rodzina zrozumie, ze ci najblizsi mi pomoga. Szukalam czegos czego nei mogli mi dac. Oni okazywali troske rodzicielska w inny sposob niz ja potrzebowalam,, wiec dlugo mi zajelo zanim zrozumialam,z e wlasnei sama musze uczyc sie dawac sobei rade.. Fajnie jest miec wsparcie i czaami mi bardzo tego brakuje, mamkolo siebie bliskie osoby, ale chociaz chca to nei zrozumieja pewnych rzeczy... Takze ja sie ucze wlasnie te problemy starac sie samemu zalatwiac,,, Nikt tego - neistety- za mnie nie zrobi.. Traz mam eneralnie kryzys i troche dupa,, no ale,, Trzeba walczyc
MamMarzenieDamRade1
28 lutego 2018, 13:15Eh dobrze ze.mi uswiadomilas ze.nie tylko u mnie jest ten problem z rodziną bo juz myślałam ze po prostu ...jestem w tym sama , a co do kryzysu mam wrażenie ze to przez tą pogode , bo u mnie jest podobnie i tak jest co roku okres miedzy zima a.wiosną jest moim najgorszym momentem , ale gdy tylko zaczynaja sie cieplejsze dni to jakoś zaczynam so ie radzić ,trzymam kciuki zebys ibty wyszla z kryzysu z jeszcze większą siła do dzialania , powodzenia !
Ishita17
26 lutego 2018, 01:09Też miałam bulimie o której mama wiedziała. I mi np było lepiej, że nie chciała ze mną gadać o tym, nie drążyła tylko pilnował i przeszło fakt że strasznie po tym przytyłam ale nie robię już sobie krzywdy
MamMarzenieDamRade1
26 lutego 2018, 07:47Ja z początku też przestalam , ucieklam w sport , natomiast gdy wrocila ze zdwojona siła to juz ciezko sb z nią samej poradzić , i fakt mi sie przytylo z68na 76/77
Ishita17
26 lutego 2018, 16:25Poradzisz sobie, skoro jesteś świadoma, że to złe i chcesz to zmienić to już duży krok. Pogadaj z rodzicami i pomyślcie o specjaliście na pewno by Ci pomógł ;)
cyganeczka01
25 lutego 2018, 21:23Po prostu twoja mama moze nie zdaje sobie sprawy z tego ze bulimia to choroba,nie jakis kaprys.Mysle, ze powinnas skorzystac z pomocy specjalisty ,bo sama mozesz sobie nie poradxic z problemem.
MamMarzenieDamRade1
25 lutego 2018, 21:41Zdaje sobie z tego sprawę , jednak mam wrażenie, że sie tego po prostu boi ale mnie to tez boli ze jej komentarz brzmiał po wyplakaniu sie ,,że myślała że jestem na takie coś za mądrą'' rozmawiałam już ze specjalistą (kilka dni temu) i powiedział że dobrze jest dzielić się emocjami z innymi dlatego tutaj nadal pisze ;)