nareszcie spokój w domu, tzn. ja na urlopie do poniedziałku a wraz ze mną dzieciaki mąż niby poszedł na "chwilę" do pracy i nie ma go już 7h także norma.
Pod choinkę dostałam od teściów nowe firanki do pokoju gościnnego i sypialni - właśnie je powiesiłam i tak zupełnie inaczej w domu
Synowie się na mnie sfochowali bo zrobiłam im spagetti na obiad, młodszy mi nawet pomagał - kroił marchewkę, mieszał sos no ale jak przyszło do jedzenia, to starszy się rozpłakał i stwierdził że jeść nie będzie, a młodszy jego śladem też kategorycznie odmówił zjedzenia własnoręcznie zrobionego przez siebie obiadu, w związku z całym tym zachowaniem postawiłam ulitimatum: albo obiad albo nie będzie komputera, tableta, x-box"a, dozwolone są tylko gry planszowe, puzzle i czytanki, no i foch ogromny powstał a obiad w kuchni jak stał tak stoi. Zobaczymy kto zmięknie...
Jeśli chodzi o świąteczne jedzenie to parę pierników wpadło + 2 kawałki makowca na kruchym, którego uwielbiam, kawałek sernika u mamy, którego nie dało się odmówić Bilans +1kg, ale chyba szybko go opanuję. Ogólnie starałam się jeść skromnie i z umiarem, także jest ok.
Kilka fotek dla was:
- pieczone pierożki z kapustą i grzybami:
- warzywa z kaszą jęczmienną:
- śniadaniowe tosty z pomidorem, serem feta i oliwkami:
POZDRAWIAM
Amelia31
29 grudnia 2015, 20:15Super! Dziekuje.
Pokerusia
29 grudnia 2015, 11:57Pierożki wyglądają cudnie:) ja wagę póki co omijam szerokim łukiem:)))
Amelia31
29 grudnia 2015, 09:30menu wygl ada zachwycająco! Poproszę o przepis na te pieczone pierożki.
mamciaaa
29 grudnia 2015, 11:33farsz jak na pierogi wigilijne, czyli kapusta podsmażana z grzybami i cebulą (pieprz i sól), a ciasto jest to tzw. "na oko" drożdżowe, czyli jajko, mąka, roztopiony tłuszcz, drożdże, troszkę mleka, ciepła woda, sól, troszkę vegety i oregano. Wszystko sklejone w pierogi, posmarowane roztrzepanym jajkiem i posypane sezamem lub czarnuszką, upieczone w piekarniku rozgrzanym do 180st.C na złoty kolor :)