Minął miesiąc mojej walki, czas na bilans:
szału w wyglądzie sylwetki nie ma, w kg trochę widać, ale przynajmniej czuję się lepiej.
Dzisiaj upiekłam sobie chleb, co prawda na drożdżach, bo nie miałam zakwasu, ale wyszedł nieźle:
Do tego zrobiłam pierwszy raz w życiu pasztet z zielonej soczewicy, nawet dobry, z tym chlebem smakuje idealnie:
w połączeniu z kiełkami:
Jutro nowy miesiąc i nowe wyzwanie - zgubić brzuch!!!
mmm25
12 listopada 2015, 21:27Bardzo ładnie! W miesiąc 4,5 kg? Superancko i oby tak dalej :)
Amelia31
2 listopada 2015, 12:08Kurcze, wage mamy podboną bo ja 78, ale Ty wyglądasz zdecydowanie lepiej, ładne masz nogi i ramiona.
mamciaaa
2 listopada 2015, 13:08u mnie wszystko skupia się na brzuchu...
aluna235
1 listopada 2015, 09:27Uwielbiam takie pasztety. Plaster pasztetu owinięty w liść salaty np. lodowej... pycha. Dobrych chwil :)
mamciaaa
2 listopada 2015, 13:09w każdym wydaniu jest smaczny, dzisiaj na przykład zajadałam się nim z pomidorkami ;)
aska1277
31 października 2015, 18:17pasztet brzmi obiecująco