Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po Chrzcinach


Normalnie widzę, że się starzeję :P od 5:30 na nogach aby póki maleństwo śpi zająć się sobą - hm.... no niestety nie przeznaczyłam tego czasu na aerobzik czy ćwiczenia, ale na parówkę bo dostałam okropnego kataru i chyba tylko dobrze mi pod ręcznikiem. Karmiąc nie mogę sobie ulżyć jakąś tabletka, więc zostają mi metody medycyny naturalnej :P
Chrzciny to ważny dzień w życiu moim i córeczki - mam teraz aniołka :)
Dieta trwa - mniejsze porcje - brak mięsa, czekolady, tłuszczów i potraw ciężkostrawnych :) - żeby jeszcze się do ćwiczeń zmusić. Choć muszę się pochwalić, zrobiłam w sobotę mały aerobik w domu i zakwasy mam do dziś. Teraz dopadło mnie przeziębienie i  z takim zapchanym nosem to ani myślę się aerobować.
Dziś ogłaszam dzień lenistwa w łóżku z Tysia i Photoshopem :P :)
  • izibella86

    izibella86

    16 maja 2012, 15:44

    a nie możesz stosować kropli do nosa??? Ja podczas karmienia musiałam brać leki na wysypkę kontaktową ( którą dostałam od herbatek wzmagających laktację- głupota świata, tak mnie wszystko swędziało, przez 2 tygodnie siedziałam w wannie z krochmalem ), katar też przechodziłam, jelitówkę z gorączką 39 i zawsze Pani doktor pozwalała mi karmić, ale wszystko trzeba konsultować. Jeśli chodzi o mięso to też zapytaj lekarza, bo to cenne źródło białka, żelaza itp. a przy karmieniu zwłaszcza.

  • wiktoria1993

    wiktoria1993

    15 maja 2012, 09:25

    z czasem będzie lepiej bez zakwasów :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.