Wczoraj było bieganie - standardowe 2 kółka w każdym 3 przyspieszenia, potem jeszcze Skalpel zaległy z poniedziałkowego grafiku.
Waga nie odwdzięcza mi się wynikami, nic to, czekam cierpliwie.
Dzisiaj Skalpel, może jeszcze uda mi się coś poćwiczyć w międzyczasie.
Powinnam trochę bardziej angażować przedramiona, tam tłuszczyk broni się przed wytopieniem niczym bastion.
Och zmykajcie smutki!!!! Szkoda czasu na chandrę...
gabi060611
27 listopada 2013, 19:21super ,ze kondycja fizyczna jest to najwazniejsze nie poddawaj sie
Niecierpliwa1980
27 listopada 2013, 13:14Pewnie,że szkoda :-)