Cztery tygodnie temu zabrakło mi do mety 4 km (pisząc meta mam na myśli naszą działkę pod miastem).
No i tak szczerze mówiąc wybiegając dzisiaj z domu tak nie do końca wierzyłam w swoje możliwości.
No ale super.
Teraz chwila odpoczynku, potem robię pizzę moim najbliższym.
Kto wie, może się skuszę na kawałeczek chociaż co do zasady nie jem żółtego sera.
Nota bene, z tą pizzą nie powinnam szaleć bo pomimo zrzucenia ładnych kilkunastu kilogramów nadal jestem wieeeelką babą.
Dzisiaj pofoczę trochę w basenie i mam nadzieję, że tam spalę jeszcze kilka kalorii.
Tyle że pojedziemy autem, bo jak się udam z córą na piechotę, to mogę już nie mieć siły na powrót o własnych nogach.
Trendgirl
13 października 2013, 14:5322km? :O Szacun! Ja 7 jak zrobie to sukces. Gratulacje!