No nie było.
Zrobiłam sobie przerwę.
Zresztą o czym tu pisać.
Waga stoi w miejscu jak zaczarowana.
Zaczynam się zastanawiać, czy nie postawić sobie za cel nie tyle schudniecie co utrzymanie wagi.
Dlaczego tak?
Ano dlatego, że kiedy mój organizm otrzymuje sygnał "odchudzamy się" natychmiast wstrzymuję przemianę materii.
Po prosty broni każdego grama tłuszczu. No tak, w czasach jaskoniowców miało to rację bytu .
W XXI wieku w społeczeństwie konsumpcyjnym już nie bardzo.
A z konkretów?
Ano cały czas uważama co jem, zamiast pieczywa masę warzyw.
Owoców niedużo, słodkości prawie żadnych.
Bieganie nie bardzo w tym tygodniu, dopiero dzisiaj zdarzyło mi się pobiegać.