Patrzę w lustro i podziwiam postępy, zajebista nagroda za te hektolitry potu wylewane przez ostatnie miesiące. Napędza mnie to do ciągłej walki o wymarzone ciało, widzę jak pięknie się zmieniam, zmienia się równocześnie mój umysł, tak samo pięknieje. Wyzbywam się kompleksów, zaczynam lubić swoje ciało i się nim chwalic. Noszę ubrania które mi się podobają, a nie te które dobrze wszystko zasłaniają. Uśmiecham się przed tym lustrem do siebie jak głupia, ale co, przecież świetnie mi idzie to się cieszę. Pięknie jest, a może być jeszcze piękniej, wiecie :)
I love be fit <3
Skania79
4 sierpnia 2013, 10:46Wedłum BMI około 67 kg już nie bedę miała nadwagi. Jak zaczynałam ocierałam sie już o otyłość....never again !
Skania79
3 sierpnia 2013, 09:28Bejbe, i o to chodzi!! :) Cudownie :)))
krcw
2 sierpnia 2013, 16:35widzę że jesteś niska jak ja:) tzn. ja jestem jeszcze niższa:)
MsCandy13
2 sierpnia 2013, 14:42Podoba mi się Twój tytuł :)