Wyszłam z domu o 20.40 i właśnie wróciłam, jest 22.10.. Pobiegłam prawie 5 km do mojej mamy (do mamusi a jak ;)) a z powrotem wróciłam rowerem, bo łydki mi odmówiły posłuszeństwa :/ Przewiało mnie porządnie, mózg się przewietrzył i się porządnie dotleniłam. W moim mieście o 22 na ulicach pustki, czasami można spotkać kulawego biegacza albo kogoś pędzącego rowerem po dróżce rowerowej. O tej porze widać kto biega dla lansu a kto po prostu lubi :) Żadnych różowych bluzeczek i końskich ogonów blond. Beautiful. Minęłam też kilka zakochanych par, przypomniało mi się jak kiedyś chodziłam na takie spacery z chłopakami.. refleksyjny wieczór, oj tak.
Już mi lepiej. Życzę Wam spokojnego wieczoru dziewczyny :*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
szukammotywacji
27 kwietnia 2013, 08:36ja w nocy nie wypusciłabym się na bieganie....
Skania79
25 kwietnia 2013, 22:43Tak, ruch jest dobry na wszystko :) Zmachałam się dzisiaj jak dzika :D I gitara :))) Będziemy spały do rana :)))
MusingButterfly
25 kwietnia 2013, 22:36I Tobie również spokojnej nocy ;)