Mam antybiotyk, ale do pracy i na treningi chodzę- choć przy wydolnościowych czuję jakby mi słoń na klatkę piersiową nadepnął. Dietowo normalnie, bez szaleństwa, padam ze zmęczenia- nie mogłam w nocy spać, takiej paskudnej nocy to już nie pamiętam. O 2 z boku na bok, 3 może do dziecka się przytulę, ciasno, wracam do męża, chrapie, za chwilę krzyk i dwójka już jest u nas... dopiero po 3 mąż poszedł spać do pokoju młodego, a ja z mniejszym złem zasnęłam. Wstawanie było tragiczne, czuję się jak po nocce... okropieństwo. Przespałabym się. Jeszcze szczepienie mnie czeka ze starszym dzisiaj...
Mam ochotę powiedzieć dobranoc i wskoczyć do łóżka, a dzisiaj najcięższy trening w tygodniu... zobaczymy czy tam dotrę.
zmiana2010
10 listopada 2016, 11:53Nie szalej dziewczyno, daj sobie trochę luzu.Przy antybiotyku troche odpuść:)
angelisia69
8 listopada 2016, 13:27a nie przesadzasz z treningami?nie dosc ze organizm oslabiony antybiotykiem i brakiem snu to jeszcze cisniesz z silka.Daj sobie kobieto spokoj narazie!Waga nie wroci,miesnia nie znikna,a robiac tak jak robisz pogorszysz jeszcze swoj stan i przymusowy urlop od silki cie dopadnie!
Nattiaa
8 listopada 2016, 11:23odpocznij bo jeszcze choroba wróci ze zdwojona siłą jak swojego nie wyleżysz :)