Po pierwszym dyżurze na wesołej internie jestem załamana. Dzisiaj idę na nockę, nie wiem co tam mnie czeka, ale jeśli to coś na wzór poprzedniego to mam ochotę się pociąć... Najgorsze jest to, że ze stresem radzę sobie żarciem, najlepiej dziala tu czekolada i jej podobne... ostatnio po powrocie do pracy przytyłam z 67 na 73... jeśli teraz będzie podobnie to czarno to widzę:(
Nie jest to dobre, ale prawda jest iż nienawidzę swojej pracy... i swojego zawodu, a nie mam pomysłu na co się przekwalifikować i szkoda mi trochę tych lat spedzonych w szkole.
dariak1987
25 czerwca 2014, 18:30ja nie znosiłam swojej pracy i mam takie anty że nie wiem co zrobię po tym roku ale jeśli nie coś swojego to u kogos na etacie chyba zwariuję
katy-waity
25 czerwca 2014, 18:20to koniecznie zmien zawód teraz,z kazdym rokiem dalej bedzie trudniej..