Przyszły buciki i sa super- nie mam jakiegokolwiek ale do nich, nawet rozmiar dobrany w sam raz:) Ale przed chwila przyszło też bolerko... no i tu jest gorzej, dużo gorzej. Jest delikatne, cieniutkie, i w ogóle sie nie układa... może temu, że nie jest wyprasowane, tylko tak jak uszyte tak do mnie przyszło, ale cienko je widzę. Jutro mama przyjedzie to zobaczymy, czy cos z nim zrobimy czy zwyczajnie odeślę, w końcu jest 10 dni na zwrot- bez podania przyczyny, może warto skorzystać, po co mieć byle co w domu.
Rowerowo:
Wiecie jak trudno jest dobrac rower... i jakie to ceny kosmiczne są....
I ten maraton, który chciałam przejechać, wydaje mi się masakryczny.... zestresowałam się, jak sobie filmik zobaczyłam... no ale zobaczymy jeszcze- grunt to przejechac takie cudo do konca. No zobaczymy czy wezmę w tym udział, jednak to nie jazda na rowerku stacjonarnym, można grzmotnąć i to konkretnie:/ a połamać się nie mam jakoś ochoty.
jolakosa
23 kwietnia 2014, 05:27no jak nie bedzie pasowało to trza odesłać , jak od kąd zobaczyłam swój rower , wiedziałam że bedzie moim przyjacielem na lata, a dobry sprzęt faktycznie kosztuje sporo ...