Wczoraj miałam dwie wpadki: jedna to schabowy na obiad, druga to budyń na kolacje... Ale były też rowery, na których dałam czadu, co podobno zostało zauważone:)
Dzisiaj idę do krawcowej w sprawie sukienki, bo nie wiem czy kupić tamtą przez internet i dac jej do przeróbki, czy ona mi uszyje. Zobaczymy co będzie bardziej korzystne finansowo dla mnie, w sklepie internetowym kosztuje 375 zł, zapytam ile za przeróbkę, a ile za uszycie. Wolałabym szyć na miejscu, jakos tak bezpieczniej.
Zrobiłam pomiary
W talii ubylo mi 6 cm, w brzuchu 4, biceps przytył o 1 cm, a udo o 2... reszta bez zmian... Czyli zeszły pociążowe. Pół roku mija jutro a ja ani grama nie schudłam Wyglądam trochę lepiej, ale minimalnie... beznadzieja:(
Myślałam, że chociaż w pomiarach będzie lepiej, tak mi się wydawało, po ubraniach widziałam, ze zaczynają być luźne, więc miałam nadzieję, że jednak coś zeszło, a one się najwyraźniej porozciągały:(
ania14021994
14 marca 2014, 08:12ja jem często schaby :D lubię i tyle :) nie mam wyrzutów sumienia,powodzenia :*
Angela104
14 marca 2014, 07:54ja proponuje żeby Ci ta krawcowa uszyła , wlasnie zawsze to bezpieczniej ;) na pewno widać większe efekty niż piszesz ;)