Jeeezzu!!!
Syf, kiła i mogiła!!!!
A robić porządki przy dziecku to jakieś nieporozumienie, mały przez tą zmiane miejsca i zmianę czasu które mu się nałożyły jest jakiś.... nadpobudliwy.
no ale o diecie:
jeden dzien z tych, kiedy mnie nie było nabroiłam: zjadłam pół tabliczki gorzkiej czekolady:/ ale to był dzień przeprowadzki i nic innego pod ręką nie miałam a w głowie mi się kręciło aż:/
Ogólnie to trzymam się dobrze- bo nie mam nawet kiedy jeść:( ale pilnuje, żeby nie nadrabiać wieczorem...
Mam wrażenie, że prawie nic nie jem:/ jakiś jogurt, jabłko lekki obiad, kolacja albo jej brak:/ A waga mi stoi:/ choć może bardzo powoli leci w doł:/ ale baaardzo powoli, może na upartego ( bo mam niedokładną wage) mam jakieś pół kilo mniej :/
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
paulakroliczek69
2 listopada 2011, 16:17Oj współczuje Ci naprawde:( Przeprowadzki jeszcze z malym dzieckiem) to jakas tragedia...
justyna.ja85
2 listopada 2011, 12:17Nie poddawaj się. Wiem że gdy waga stoi to to bardzo zniechęca. ale zibaczysz że sw końcu się ruszy! Mój mąż ciągle mi marudzi że nic nie jem, tylko jakieś pierdoły. No a tata mój to już w ogóle po mnie krzyczy. A wcale tak nie jest. Ja mam wrażenie że ciągle coś jem :) Tylko malutko i same popierdułki hehe ... Powodzenia z przeprowadzką!
orchidea24
2 listopada 2011, 11:03raz na jakiś czas trochę gorzkiej czekolady nie zaszkodzi :))