Jak wiecie albo i nie wiecie ! wazenie bylo w sobote
No i niestety przezylam szok zamiast 72 Kilosow mam 73,2 Kilosow ..... wstyd
Ale zamiast sie zalamki chyba jeszcze bardziej mnie to zmotywowalo.
Co sie dzialo w weekend !
W sobote bylam na stepie-- 60 minut cwiczen w grupie, potem jeszcze zrobilam okolo 60 brzuszkow. Tak, tak mialam zakwasy, ale dalam rade chodzic.
No i w niedziele troche przegielam z iloscia jedzenia, nic slodkiego nie zjadlam ale prawie podwojny obiad.
Wczoraj jadlam w normie, przed poludniem duzo owocow, naprawde duzo. W poludnie 2 pajdy czarnego chleba z serem zoltym, do tego pomidory cherry. Okolo 16 grejfruta. N o i wieczorem piers z indyka, do tego warzywa duszone (mix pomidor, papryka, cukinia, kalafior, czosnek-"kocham go", oliwa z oliwek, pieprz czarny, cayenne i sol)
W srode ide znow na sport... i juz nie moge sie doczekac...
Acha z rano sie wkurzylam, ale to nie jest powod do samodestrukcji, wiec sie trzymam