Wczoraj pod moim blokiem kobietka młodziutka wjechała mi do mojego autka
Podjeżdżamy pod nasz blok, powolutku.... i widzimy, że przed nami z auta wysiada kobieta od strony pasażera....
zatrzymujemy się i czekamy żeby auto przed nami zdecydowało się co ma zamiar zrobić....
Więc auto zaczyna tyłem jechać w naszym kierunku!!! (mój mąż prowadził moje auto), mąż włączył długie światła i zanim zdążył przeładować bieg żeby wycofać mieliśmy BUM!!!!
...tak coś mi się wydaje, że ja nie bawiłabym się w miganie długimi, tylko od razu wsteczny włączyła....., no aleeee....
Mam rozbite światło lewe i migacz. Blacha nie ruszona na szczęście
Młode dziewczę (w wieku mojego młodszego syna) wystraszone, mamuśka jeszcze bardziej. No i co takiej zrobić??? hę???
No niby sąsiadka!
No niby młody kierowca!
ale "zapomniałam popatrzeć w tył..." - heloł!!!!
Spokojnie i ze zrozumieniem doszliśmy do porozumienia w sprawie kosztów naprawy
Chrzest bojowy przeszła, tylko dlaczego na moim samochodzie???
A jedzonko na dziś:
Zapomniałam sobie zabrać jakieś warzywo do śniadania i zjadłam tylko bułki z serkiem....
Na drugie śniadanie mam płatki błyskawiczne żytnie z jabłkiem i jogurtem.
Na obiad - warzywa gotowane + mięso wołowe i skrzydełko.
Na kolację będzie pomidor malinowy z kiełkami brokułowymi i oliwą.
Buziolki....
Karampuk
17 września 2015, 19:07ale za to waga troche spadła ;-)
D_nusia
17 września 2015, 15:53samo zycie :)) ale twoja waga oooooooo super Ci idzie
agnes315
17 września 2015, 09:41nie wiesz, jak byś się zachowała, w takich sytuacjach człowiek głupieje :)) Szkoda auta, ale zdarza się, trudno :( Buziaki :)*
velonick
17 września 2015, 09:32takie sytuacje się zdarzają - czasem pomaga trąbienie na całego.
Magdalena762013
17 września 2015, 07:23Piekńie to napisalas o tym chrzcie na Twoim aucie... Wspolczuje Ci, bo w sumie takie sprawy wytracaja nas z rownowagi, ktora przeciez staramy sie zachowac... Ja zwykle tez nie czekam i zwykle uzywam klaksonu albo wstecznego biegu:). Lepszego dnia.