Byliśmy wczoraj na moim "Campo di Plavo" (czyt. kamping na Pławnowicach)...
Pogoda śliczna, lekki wiaterek od wody....
Zagrabiłam stare liście z magnolii, pooglądałam wszystko po zimie. Jest OK.
Chyba jednak nie pozbędę się tego kampingu mojego....
Płacę już ponad 2 tysiące na rok za postawioną przyczepkę na takim polu gdzie tych przyczep stoi chyba z 200.
Z roku na rok podnoszą nam tę opłatę i wszyscy powoli się zastanawiają czy to ma sens...
Ale jak wczoraj na chwilkę przysiadłam na moim foteliku, ptaszki mi śpiewały, słoneczko prosto w pyszczek świeciło, to pomyślałam, że "za wszystko inne zapłacisz kartą.....", a ta ulotna chwila - bezcenna!!!!!!
Ważę dzisiaj 86,0 kg - równo!!!
Zjedzone wczoraj:
8.00 - błonnik z mlekiem i miodem + kawa + witaminki.
12.30 - pół udka z kurczaka + kapusta czerwona + makaron pełnoziarnisty + woda.
16.30 - kawa z mlekiem + jabłko pieczone
18.00 - marchewka surowa potarta + woda z cytryną.
Spacer 2 godzinny nad jeziorkiem Pławnowickim.....
Moja synowa przysłała mi zdjęcia urodzinkowe od mojej Majusi:
Tort zrobiła moja synowa!!! :))
...a wiecie kto ją nauczył??? hę??? wiecie???? no!!
Buziolki......
Marlena1966
15 kwietnia 2013, 14:57Apetyczne ciacho.Zazdroszczę ci twojego małego raju .Ach juuuuu
ulka28l
15 kwietnia 2013, 12:56torcik piękny i apetyczny, a wnusi cud - miód :))))
seronil
15 kwietnia 2013, 12:47Bardzo ładną masz wnusię :) Też mam takie miejsce na jeziorem gdzie śpiewają ptaki, gdzie czuję się bardzo dobrze ale utrzymanie go powoli rujnuje mój budżet.
dorotka70
15 kwietnia 2013, 12:24śliczna wnuczka i torcik również. Brawo za wagę!
jerzokb
15 kwietnia 2013, 11:50Fajny torcik
agsiag
15 kwietnia 2013, 09:55a ja czekam aż śnieg całkowicie zejdzie i po raz trzeci obiecuję sobie solennie, że tym razem będę miała ogródek warzywny z prawdziwego zdarzenia; nad ubiegłorocznym moja koleżanka dosłownie posikała się ze śmiechu; 4 metry kwadratowe, głównie z babką lancetowatą - sama wyrosła w rządkach zamiast tego, co nie wyrosło wcale; a ja ją opieliłam; heh
ewa4000
15 kwietnia 2013, 08:57Majusia to słodka ślicznotka :) Gratuluję ! :) Ja mam działeczkę na którą kompletnie nie mam czasu....mam tam kawałek sadu, trawniczek, kawałek warzywniaka, piękne maliny i co roku myślę o tym by ją sprzedać, ale jak tylko zrobi się cieplej, uciekam tam z miejskiego zgiełku, słucham ptaków, leżę na trawce albo rozczulam się moimi kwiatami ... nie nie sprzedam jej :) Pozdrawiam cieplutko :)
agnes315
15 kwietnia 2013, 08:48za 10 tysięcy można kupić już kawałek ziemi nad wodą, jeden wydatek ale Twoje na zawsze, a tutaj płacisz 2 tysiaki co roku i nigdy nie będzie Twoje. Majusia śliczna, te koleżanki to polskie, czy angielskie? Buziaki :)*
Gabonek
15 kwietnia 2013, 07:52Pięknie zdjęcia, zdolna synowa, no i brawo za wagę. Pozdrawiam !
Karampuk
15 kwietnia 2013, 07:17wiemy wiemy !!
iwa1970
15 kwietnia 2013, 06:59Zgadzam sie z Tobą. Nie ma to jak kawałek zielonego. Ja w sobotę ruszyłam sprzątać podwórko, dziś ledwo się ruszam, ale szczęśliwa jestem jak nigdy. Dla mnie weekend mógłby sie składać tylko z sobót. Przymusowe lenistwo w niedzielę to dla mnie katorga. A wnusia fantastyczna...
jolakosa
15 kwietnia 2013, 06:55śliczne dziewczynki, torcik cudo , my mamy działeczke w ogródkach działkowych, jejka jak ja uwiebiam na niej przebywac, na nic innego chyba bym jej nie zamieniła,,, no chyba że na własny domk z ogródkiem :) buziaki pozdrawiam