Waga na dziś - nieznana!
Przez to wyjmowanie i zakładanie akumulatora na noc do domu, rano do auta; to zapomniałam się zważyć!
Jak już byłam poubierana jak niedzwiedz polarny, to mi się przypomniało!!!
no, nic, jutro się zważę :))
Że też w związku potrafi być tak....normalnie.!!
.....
.....
........
i teraz od kilku minut siedzę nad tym tekstem i zastanawiam się co mam napisać, żeby było zrozumiałe. Ale NIC nie wymyśliłam, poprostu jest normalnie i już! :))
i tego mi było trzeba!!!
Domownicy nawet powolutku sie przyzwyczajają do zakochanej mamy, teściowej i babci....
Troszkę mam mało czasu dla mojej Majusi, ale może gdzieś razem pójdziemy, żebym mogła pobyć z Majusią. Bardzo się polubili D.K z Majką, aż czasem patrzę z niedowierzaniem!
DZISIAJ PIERWSZY DZIEŃ BEZ SŁODYCZY
chociaż ja i tak nie sięgam po słodycze, to czasem mi się zdarzało .....
Chcę ten luty cały wytrzymać. Mimo Walentynek i Tłustego Czwartku.
...a najbardziej mi sie podoba, że mój D.K. mnie nie tuczy! nie dogadza słodyczami. A jak już to zjadamy jednego michałka na pół.
Z rosołu ściąga tłuszcz i to nie dlatego, że nielubi, tylko dlatego że rozmawialiśmy o odchudzaniu. On też miał kiedyś ten problem i doskonale mnie rozumie. Trochę się martwi, żebym "za dużo" nie schudła, ale nie dokarmia mnie specjalnie. Wie że wieczorem nie jemy; jak juz to warzywa lub coś niskokalorycznego.
Zna moje założenia na ten rok ( około - 1 kg miesięcznie) i widzę jak mnie wspiera...
Choć czasem wskakuje łosoś i wino wieczorem...... :))
.... nie pytajcie gdzie jadłam tego łososia!!!! bo i tak się nie przyznam! ;P
Buziolki...
Litty
2 lutego 2012, 00:11Ejjjj, jak juz zaczelas mowic o tym lososiu, to przyznaj nam sie tu ladnie - gdzie??? :) Ja tez w lutym bez slodyczy.
kitkatka
1 lutego 2012, 23:54Dbaj o tę miłość a reszta sama się ułoży. Pozdrówka
linda.ewa
1 lutego 2012, 21:27Widać że jesteś szczęśliwa!
kalinka1984
1 lutego 2012, 16:52no gdzie go jadłaś, gdzie????????????????????????????????????
izulka710
1 lutego 2012, 13:39U mnie też luty miesiącem bez słodyczy,zobaczymy co będzie?
sevenred
1 lutego 2012, 12:58Właśnie ta "normalność" w związku jest najważniejsza - to, że dba o Twoje potrzeby, że dogaduje się z wnusią i że po prostu Wam razem dobrze :) Dzięki temu zakochaniu i chudnięcie będzie łatwiejsze :)
nelka70
1 lutego 2012, 12:11aż miło poczytać... i niech Ci juz tak zostanie na zawsze... powodzenia
elasial
1 lutego 2012, 10:47Już się przyznałaś ,Małgoś. Gdziekolwiek by to było - niech trwa! I Majka i dzieciaki też pewnie będą wolały Cię zakochaną ,niż całkiem inną sprzed zakochania. Niech trwa!!!
marta3114
1 lutego 2012, 10:39a ja niestety się zważyłam. Noooo ciekawe z tym łososiem.....ciekawe :)
Kamyccek
1 lutego 2012, 09:21Super!!! Wszystkiego dobrego :)
hoffnungsvoll
1 lutego 2012, 08:57Dla mnie albo w łóżku, albo w wannie! Jesli gdzie indziej - to nie mam pojęcia. Podpowiedź jakąś dasz?
kotkaGapcia
1 lutego 2012, 08:53cieszę się Twoim szczęściem, pozdrawiam
Agnietka.M
1 lutego 2012, 08:51NO TO TERAZ WSZYSTKIE MYŚLIMY GDZIE TEN ŁOSOŚ BYŁ SKONSUMOWANY..... POWODZENIA !!!!!
mundziu
1 lutego 2012, 08:29Cieszę się, że układa się Tobie z D.K. To, że wnuczka go polubiła też jest super. Wogóle jak się Ciebie czyta aż się chce żyć:) Warto marzyć - prawda ? :) Czasem się spełniają aczkolwiek trzeba im dopomóc :) Mieć takie wsparcie to coś wspaniałego.
moderno
1 lutego 2012, 08:15ale nam dałaś do myślenia - puszczam wodze fantazji. Pozdrawiam
Karampuk
1 lutego 2012, 07:47ho ho ho