Tak sie porobiło, że od około pięciu lat siedzę w biurze sama, pracuję od 6.00 do 14.00, więc pierwszy posiłek jem między 6.00 a 7.00 raniutko, i piję moją kawusię pierwszą.
Poranna jest zawsze rozpuszczalna, biała.
Kiedyś dostałam w prezencie kawę CARTE NOIRE i od tej pory jestem w niej zakochana!!!!
Jestem już po śniadanku: dwie kromki chleba z chudym twarogiem i ogóreczkami z sałatki szweckiej.
Wczoraj śniadanko takie samo, II śnidanie: jabłko, obiad: tuńczyk z warzywami, podwieczorek: jabłko, kolacja: (i tu przewaliłam!!!) 3 plaserki szynki, 2 plasterki sera żółtego, pół swojskiej tłustej kiełbasy!!!!, potem znowu 2 plasterki szynki, a do spania sezamki - paczuszka.
Dzisiaj na wadze 80,3 kg, zbiera mi sie na @@, chce mi się czekolady!!!!!
Pozdrowionka.
izulka710
30 marca 2011, 12:24białą kawkę rozpuszczalną;)A przed @ chce mi się cokolwiek słodkiego,znam ten ból!!!!!!!!!!!!!!
savelianka
30 marca 2011, 11:27to TY rządzisz!!!
aneczka102
30 marca 2011, 09:53mi też często zdarzało się załamywać wieczorami. Do momentu kiedy nie zwiększyłam porannych porcji. Pierwsze trzy posiłki jem teraz większe - zwłaszcza śniadanie, a potem już tylko obiadokoalcję ok. 17.-00 - 18.00. I wieczorem nic mnie już nie kusi!! To znaczy - rzadziej mnie kusi ;)
Karampuk
30 marca 2011, 09:26a ja lubie zielonego jacobsa z ekspresu i pije ja jeszcze w domu o 5 rano
jerzokb
30 marca 2011, 08:55przed @ zażywam kosteczkę czekolady. Wolę to niż ciągle chodzić naładowana i wybuchać nawet bez większego powodu. A ja ostatnio pokochałam Nescafe Green Blend.
Pastelowa30
30 marca 2011, 07:26Ja także lubię słodkości ,czekolada,mniammmmm.Ale musimy przetrwać,nie ma rady:)Powodzenia.
elkati
30 marca 2011, 07:11jestem normalnie normalna, bo normalnie nienawidzę... ;))) przegoń czekoladę!!! jak w tłusty czwartek zaczęłam tak do dzisiaj nie mogę wyjść z ciągu ;))) tyle dobrze, że nad ilością jakoś panuję ;)