Znajomy, posiadający własną piekarnię zapytał mnie kilka dni temu czy u mnie w pracy nie chcą pączków na czwartek, popytałam i wyszło 140 pączków, dzisiaj juz przed 6.00 był z pączkami, a mnie za dystrybucje dostało sie 10 sztuk dorodnych, lśniących, pachnąchych PĄCZUSIÓW.
fuuuujjjjj.....
wyjałowiłam się jakoś, że mnie odrzuca!
właściwie mogłabym Wam zaproponować, ale to byłaby zagrywka poniżej pasa....
więc siedzę sobie w biurze i patrzę na pączki, jedząc ciemny chlebek z twarogiem chudym i pomidorkiem.... ALLLE PACHNIE ...KAWĄ!!!!
Karampuk
3 marca 2011, 08:36a ja sie dzisiaj skusze, moze nie na 10, ale na dwa na pewno :-)
jerzokb
3 marca 2011, 08:03Jadąc do pracy kupiłam pączka z różą. Jeszcze przed chwilą myślałam, że mam na niego ochotę. Ale zacznę tradycyjnie od jogurtu. Co mi tam - pączek może nawet się zestarzeć. W sobotę damy go kaczkom:-)