Dzisiaj byłam w sklepie typu REAL, bo w domciu już echo było jak w proszkach, płynach itp, jak równiez w mąkach, jajkach, masłach, wędlinach i innych bardziej potrzebnych rzeczach....
no i zeżarłam bułeczke serową!!!! Nie jadłam juz takich chyba z rok!!!! nijak sie to ma do mojej diety!!!!
ciekawe czy jutro rano waga się odwdzięczy za bułeczkę????
od rana jakos tak mi nie szło za dobrze z dietką!!!! Wprawdzie co trzy godzinki.... ALE:
śniadanie: 3 kromki chleba ciemnego z twarogiem chudym
II śniadanie: dwie kaszanki (swojskie, zostałam poczęstowana w pracy!!!!)
Obiad: warzywa z wody i ryba.
Podwieczorek: surówka z pekińskiej z ananasem
Kolacja: (nieszczęsna) bułeczka serowa + 3 plasterki wędliny drobiowej + sałata lodowa cała!!!! KONIEC.!!! chociaż mam ochote na jabłko...
chyba pójdę spać żeby nie łazić i nie szukać!!!!
Buziaczki wszystkim....
paskudztwoo
26 stycznia 2011, 06:45i dobrze! o 23 to sie spi :-)
grazia1966
25 stycznia 2011, 23:24nawet jak buleczka jutro pokaze co potrafi, to nie przejmuj się, czasami tak bywa ze zjemy cos niewłasciwego ;) ważzen żeby to był ewenement a nie stału punkt dnia ;)
kitkatka
25 stycznia 2011, 23:17bułeczka nie pochodziła z Reala, hi hi hi. Bo potem się świeci w ciemności. Jedna bułeczka to żaden grzech. Pozdrówka