Witam Was serdecznie po krótkiej przerwie. Czytałam Wasze pamiętniki, ale przeważnie nie starczało czasu, żeby odpisywać.
Chyba jednak nie mam odwagi na tę wagę wleźć, ale co tam...Jutro włożę w końcu te nową baterię i stanę na tej "wyroczni", żeby zobaczyć jak bardzo się rozbrykałam w te świateczno-noworoczne dni. Chciałam się zważyć w poniedziałek, ale na szczęście (albo i nie) okazało się, że bateria całkiem wysiadła i ...poczułam ulgę, bo przecież mogłam zobaczyć tam znów 9...kg na początku wyniku i byłabym szczerze zawiedziona, a tak może jeszcze ciut nadrobię dietkę i wynik będzie bardziej korzystny. Jutro zobaczymy.
Wczoraj właściwie żywiłam się naleśnikami (dukanowskimi) z twarogiem (twaróg, jogurt, papryka czerwona w kostkę, ząbek czosnku, szczypior, przyprawy), a na obiad dwa gołąbki i potem jeszcze dwa kawałeczki sernika (dukanowskiego) z jogurtem z karobem i otrębami. Dużo wody. Czuję to od razu, bo nerki działają i wręcz się odczuwa jak wszystko robi się luźne (ubranie). Trochę też widać po piersiach...niestety, ale to już chyba każda z nas przećwiczyła, że one najwcześniej dają znać kiedy chudniemy. Dobrze, że przed świętami kupiłam mniejszy biustonosz i "wszystko" jest na swoim miejscu...
Dzisiaj rano: 2 placuszki z 3 małymi kawałkami kabanosa (chude jak byk!...tzn...baaardzo chude..) i musztardą. Teraz będę piec kurczaka, ćwiartkę, tę z piersiami i zjem z ogórkiem konserwowym. Kolacja...jeszcze w zamyśle, może znów 2 kawałki sernika.
Przyznam, że trochę podjadałam niedozwolonych rzeczy, no. pare orzeszków, albo jedna suszona morela, albo pół jabłka, ale to takie ilości, że chyba nie powinny wpłynąć na wagę. Chociaż w święta pozwalałam sobie na winko i to ładnych parę lampeczek, hihihi...jak by to posumować to wyszłyby pewnie ze 2 butelki.....Nieźle nie!? I jakieś piwka..., ale niewiele. Przy tym zawsze pamiętałam o odpowiedniej ilości wody i herbaty. No...zobaczymy jutro...co pokaże waga. Ojjj! Żebym się nie zdziwiła..., ale chyba nie będzie tak źle. Po spodniach widzę (czuję), że są chyba luźniejsze niż przedtem to chyba nie przybyło mnie dużo...Albo...tylko się tak pocieszam...
A jak ta waga przed świętami już nie pokazywała "uczciwie" ile faktycznie ważyłam?!bo już mogła szwankować...!? Eeee tam! Poczekam do jutra.
Tymczasem lecę, biegnę czytać "Was", bo mam w tym niezłe zaległości.
Pozdrawiam Was wszystkie baaaaaardzo serdecznie!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Adrian.
12 stycznia 2012, 18:10To chyba Ty lecisz jak burza pasek wagi ladna zmiana oby tak dalej;-)
Agujan
12 stycznia 2012, 14:13Dobrze Cie widzieć w bojowym nastawieniu. Wszystkie trochę przesadziłyśmy ale ważne że teraz nie dajemy ciała. Buziaki :*
marianna321
12 stycznia 2012, 13:18No tak, w święta rozbrykałyśmy się... Szkoda, że w mojej wadze nie wysiadła bateria......Najpierw czytam co u Was, a potem wpiszę co u mnie.....Ja też pozdrawiam Cię baaaaardzo serdecznie.