W końcu ten ciężki tydzień za mną. Od dwóch dni strasznie mnie nosi. Wszystko dlatego że najpóźniej we wtorek powinnam dostać @. Oprócz tego że mam wilczy apetyt to jeszcze chodzę i warczę na mojego męża. Wczoraj było apogeum mojego złego nastroju. Były krzyki, był płacz i na koniec obraziłam się na męża bo chciał mnie pocieszyć Wy też miewacie taką huśtawkę nastrojów przed @@@?? To jakaś masakra.
Z dietką jest ok, jakoś się trzymam. W chwilach słabości podjadam pomarańcze.
Menu na dzisiaj:
Śniadanie:
2 kromki chlebka razowego, biały twarożek z łososiem, rukolą i szczypiorkiem
II śniadanie
Jogo naturalne i jabłko
Obiad:
Kurczak z ryżem i żółtą papryką
Podwieczorek:
2 pomarańczki
Kolacja:
2 kanapki z topionym serkiem, szynką drobiową, pomidorkiem i szczypiorkiem
W czwartek byłam krew oddać do badań. Gin zalecił mi ustalenie grupy krwi. To bardzo istotne przy poczęciu naszego malucha. Na wynik muszę czekać tydzień czasu. Oby nie była minusowa.....
Margolciu, Gosiaczku przepraszam.........
Przyznam się..... właśnie z moim Hubciem spijamy winko. Mąż kupił mi dzisiaj w prezencie płytkę Amy Winehouse. Muzyka jest świetna, zresztą jak każda w jej wykonaniu. To wszystko przez tą płytkę bo wprowadziła mnie w melancholijny nastrój
Miłego wieczoru Wam życzę
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
.Margolcia.
18 grudnia 2011, 23:24*bardzo sie cieszę Małgorzatko! co dwie głowy to nie jedna, a właściwie trzy bo i Gosiaczek dzielne z nami walczy, jestem pełna optymizmu, bo przed dwa dni siegnełam jedzeniowego dna a ja tak nie chce zyć! Kolorowych snów! :*
.Margolcia.
18 grudnia 2011, 20:22w takim razie nie wyszło nic z naszego postanowienia, ale z drugiej strony Małgorzatko raz na jakiś czas może wolno? może to tak jest, że im wiecej potknięć tym bardziej jesteśmy twarde i gotowe na wiecej? :) czego nam bardzo życzę! p.s - dzis idzie dobrze :) a u Ciebie?
monica31
17 grudnia 2011, 21:34Ja tez raz na pol roku mam takie humory. Nosi mnie wtedy niesamowicie. Ale nauczylam sie, ze aby nie wybuchnac i przez przypadek kogos nie opieprzyc, uciekam i chowam sie ;) Choc wiadomo nie zawsze to sie udaje...
artinuful
17 grudnia 2011, 14:00Ja też ostatnio oddawałam krew do badań, bo gin zalecił. A huśtawkami nastroju sie nie martw, chyba każda z nas tak ma. A mężczyźni choć udają, że tak nie jest, to to rozumią i tolerują. Pozdrawiam Mała:)
lena165
17 grudnia 2011, 10:07Wiem jak się czujesz , mam tak samo eh ciężki nasz żywot Kobiet . Ale dasz rady ;);) zrelaksuj się ,wyśpij mi to troszkę pomaga ;);) Trzymaj sie ciepło ;) Pozdrawiam serdecznie ;);)
duszka189
16 grudnia 2011, 23:36<img src="http://th.interia.pl/50,b00b623291023055/kubus__spioch.gif"> Ja tylko na momencik wpadam by życzyć kolorowych snów:)))
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 23:13Małgorzatkoo w kazdym z nas jest namiastka ludźkości trzeba sie tylko postarać aby nie być obojetnym na cierpienie! Cieszę się że Ty z mężem wybieracie sie na tak fantastyczną akcję! jesteście przykładem do naśladowania :) I Tym optymistycznym akcentem piszę/mówię dobranoc kochana! Może świat kiedys bedzie piękniejszy?! Buzialek!
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 22:51A to są Święte Słowa Małgorzaatko! Nie ma nic bardziej nie ludzkiego niz obojętność...W lecie dzika kotka zamieszkała piwnicę niedaleko miejsca gdzie pracuję, urodziła 5 sztuk maluchów które odchowałam i znalazłam im domy, mimo iz jedyna propozycją ze strony schroniska było humanitarne uśpienie maluszków. Kotkę wysterylizowałam i poczułam sie choć troszkę spełnionym człowiekiem. Poza tym drugiego psiaka mam z pseudo-hodowli wiec ma psinka skaze do końca życia, ale najwazniejsze że nabrała zaufania do mnie...to jest najpiekniejsza nagroda od zwierzat miłość bezwarunkowa i zaufanie...Oj rozpisałam się :P
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 22:31Walczymy, walczymy i sie nie poddajemy! Choć jak napisałas o tym psiaku i tej pseudo sztuce to łzy mi pociekły! normalnie za jaja takiego faceta powieśić albo przykuć do łańcucha i niech sam zdycha :( okropieństwo...:(
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 22:19Ale ale, Pani kochana ja tu zerknęłam na twój pasek wagowy - i co! OOOO ponad 6 kg na minusie, no cholercia jasna muszę przyznać że superancko! 6 kg, a właściwie prawie 7 kg to jest dopiero wynik :D Zostałaś kolejnym moim Vitalijkowym GURU! Buziak
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 22:16Mam taki sam stosunek do zwięrząt co ty, ostatnio było o schronisku w Korabowicach ryczałam i spać nie mogłam :(
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 21:35A odpowiadając na Twoje pytanie, to ze mną Małgosiu jest tak że jestem psiara, kociara, każde zwierze bym przygarnęła, aktualnie mam dwa jamiory z adhd jedna miniatura a druga królicza, ale zastanawiam się ciagle nad adopcją kolejnego psiaka...W zwierzetach ujmujące jest to że kochaja bezwarunkowo...:)
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 21:34A po ciężkim tygodniu proszę sie odprężać i nabierać siły na nowy tydzień już lada chwila Świeta, a co po nich? nasze postanowienie ulegnie zawieszeniu :P?? hihi buziak
kamilka08110811
16 grudnia 2011, 21:32A wiesz coś na temat jakiejś wagi tego koła w orbiterku może ? bo ja jestem w takich sprawach zielona. Mój ma miec 5 kg , a podobno lepiej jak ma więcej :)
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 21:30I cieszę sie ogromniaście że dietka tak piękne idzie :* genialna kobitka jesteś :D
.Margolcia.
16 grudnia 2011, 21:29WInko zaaprobowane - przecież najawazniejsze sa ciepłe relacje z druga połowką :)* Więc dobra muzyka, winko i ukochany mąż to najlepszy sposób na spędzenie piątkowego wieczoru :D
kamilka08110811
16 grudnia 2011, 21:23Super że pomarańcze ,a nie batoniki ...z ciągnącym się karmelem w mlecznej czekoladzie miammm ... dobra rozmarzyłam się ^^ :)
Oleeeenka
16 grudnia 2011, 21:13Ja przed @@@ jestem zawsze jakaś załamana, jest mi smutno, mogłabym non stop płakać i użalać się nad sobą i całym światem :) Życzę spadku wagi i aby mąż był bardzo cierpliwy !!! :)
Bluetower
16 grudnia 2011, 21:09ja raz na pół roku wyprowadzam sie od męża :D przez napiecie. przechodzę to potwornie i dziwię się że mąż jest taki cierpliwy. Wie że ma mnie nie zaczepiać, tylko dać święty spokój i podstawić wieczorem kubek ciepłego kakao, to mnie uspokaja :D