Dzisiaj mogę się chwalić Moje dietkowanie wróciło na swoje miejsce. Wczoraj od rana zjadłam tradycyjną jajecznicę która nie miała nic wspólnego z dietą. Jednak od obiadu już się pilnowałam. To było bardzo trudne bo wiadomo jak jest kac to jest apetyt na wszystko. Nie dałam się, z bólem głowy stawiłam się w kuchni i pichciłam Mój mąż mnie wczoraj pochwalił. Zazwyczaj w takie dni jak wczoraj na obiad byłaby pizza albo jakaś shoarma. Do tego cała masa słodyczy. Wczoraj było inaczej.
Obiadek:
Penne z kurczaczkiem i pesto
Podwieczorek:
Sok pomidorowy (trzeba było uzupełnić potas )
Kolacja:
Serek wiejski z łososiem i bazylią
Dzisiejsze menu:
Śniadanie:
Twarożek z szynką i szczypiorkiem + 2 kawałki chleba razowego
II śniadanie:
Mały batonik fitness
Obiad:
Makaron penne ze szpinakiem i serem feta
Podwieczorek:
Sok pomidorowy (dalej uzupełniam potas, za dużo było alko w sobotę )
Kolacja:
Serek wiejski z łososiem i szczypiorkiem
Ostatnio zauważyłam że troszkę jedzenia mi się marnuje bo codziennie co innego pichcę. Postanowiłam że moje potrawy będą się teraz powtarzać, trzeba wykorzystać to co zostaje w lodówce.
Teraz czas wskoczyć na stepperek i zadbać o zmniejszenie liczby kilogramów. W środę ważenie, zadowoli mnie każdy wynik spadkowy, nawet -0,1 kg. Po takiej sobocie boje się żeby nie było na plusie.
Miłego wieczoru Wam życzę
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Nimma
21 listopada 2011, 21:31Ja właśnie z tego powodu jem to samo z reguły 2 dni pod rząd ;)
Grazka19751
21 listopada 2011, 21:04Dobrze, ze już kac pożegnany, a Ty wróciłaś cała i zdrowa do dietkowania ;-))) Ja lubię gotować, ale też staram się robić czasami obiadki na 2 dni - jak się pracuje, dziecko ma zajęcia pozalekcyjne, a i na Vitalię trzeba zajrzeć - to trzeba szanować każda minutkę ;-))) Pozdrawiam :-)
.Margolcia.
21 listopada 2011, 20:01nie dajmy się zwariować, jajecznica to jeszcze nie koniec świata - najważniejsze ze nie było pizzy i innych fast foodowych wynalazków :-)
Lemonia
21 listopada 2011, 19:46Hej, ja też zgrzeszyłam imprezowo, dla odmiany wczoraj. Zatem wiem o czym mówisz. Gratuluję, ze tak szybko wróciłaś do diety. Trzymaj się jej teraz mocno. Pozdrawiam