Drugi dzień odchudzania wczoraj odhaczyłam. Nie byłoby tak źle gdyby nie imieniny mojego męża. Plan był taki że kupię ciasto którego nie lubię żeby mnie nie kusiło, ale po wejściu do cukierni okazało się że wszystkie ciasta lubię i wszystkie wydały mi się apetyczne Jestem słaba i skusiłam się na dwa kawałki ciasta, ale nie duże. Mea culpa, biję się w pierś . Dzisiaj już będzie dietetycznie.
Rano po pierwszym dniu odchudzania weszłam na wagę i okazało się że waga pokazała o prawie 3 kg mniej niż dzień wcześniej. Czy to możliwe????? Wiem że to może być woda itd.. ale aż 3 kg????? Dodam że waga pokazuje dobrze, bo to sprawdziłam na moim mężu
Pasek będę aktualizować co środę, bo środa była pierwszym dniem diety. Wymiary zaktualizuję 2 grudnia.
Menu wczorajsze:
ŚNIADANIE
2 kromki chleba razowego, pół kostki chudego twarogu, 2 łyżki dżemu niskosłodzonego
II ŚNIADANIE
Jabłko, małe opakowanie kefiru
OBIAD
Szaszłyki z kurczaka z kaszą i surówką z kapusty
PODWIECZOREK
Szklanka soku pomidorowego
KOLACJA
Miała być sałatka jarzynowa z selerem ale były dwa kawałki ciasta
Dzisiejsze menu:
ŚNIADANIE
2 cienkie kromki chleba żytniego pełnoziarnistego,pasztet drobiowy, ogórek kwaszony, mały pomidor
II ŚNIADANIE
Mały serek homogenizowany owocowy, średnia mandarynka
OBIAD
Gulasz dietetyczny i surówką z kapusty pekińskiej
PODWIECZOREK
Szklanka soku pomidorowego lub marchewkowego
KOLACJA
Mintaj z sałatką z buraków
Jeszcze do środy będę siedzieć w domu na L4, chociaż mogłabym już pójść do pracy. Nie lubię się leniuchować. Zaczynam wariować, w domu mam już wysprzątane, w szafkach poukładane. Można powiedzieć że dom wysterylizowałam
A teraz grzecznie czekam bo Pan kurier ma mi dzisiaj przywieźć mój stepperek Oczywiście jeszcze dzisiaj zostanie przetestowany
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Nimma
4 listopada 2011, 22:14Oczywiście że nie mem nic przeciwko :) Historia z ciastem mnie powaliła :D
malgorzatalub48
4 listopada 2011, 16:39Będzie dobrze! Tylko nie pozwól sobie na podjadanie. To co wywalczysz mniej kalorycznym jedzeniem to tracisz potem przez kawałek ciasta...Szkoda. Ja mam tak, że rzadko mnie ciągnie do słodyczy, ale...tez czasami zgrzeszę...niestety. Pozdrawiam
ona266
4 listopada 2011, 09:50ładnie Ci idzie kochana ,ja też ćwiczę na stepperku,super sprawa można oglądać tv i ćwiczyć i poza tym widać ile spalonych kal
ewela22.ewelina
4 listopada 2011, 09:49hmm.. moze jest mozliwe. a sprawdz w srode:) no to super stepper fajna rzecz:D:D tez na nim cw:D