Jestem, niestety mimo upływu czasu mojego ciała nie ubyło. Mam nadzieję, że nie przybyło. Mam awersję do wagi, choć to nie ona jest winna tylko ja głupia. Nie mogę się zmobilizować do diety o ćwiczeniach nie wspomnę. Niestety lato w pełni a ja dosłownie nie mam się w co ubrać. W spodnie się nie mieszczę, w spódnicy obcieram sobie uda. Totalna porażka.
Nie wiem jak się zmobilizować.
Dobre rady znam tylko stosować ich nie potrafię. Ciekawe dokąd zajdę???
Margaritaaaaa
5 lipca 2013, 08:26ja zaskakuje niestety dopiero, kiedy osiagne dno a moja waga przebija ostatni, najwyzszy pomiar obys nie czekala tak dlugo, kazda chwila jest dobra by zaczac zmieniac siebie i wychodzic z marazmu...ale ty to wszystko sama wiesz wiec sily zycze by zawalczyc o siebie kolejny raz pozdrawiam cieplutko :)