Nareszcie był piękny weekend. Nachodziłam się, nazdzierałam nóg (takie stopy to porażka), ale warto było, bo naładowałam akumulatory słoneczne :) Wczoraj miało być dietkowo i wszystko szło dobrze, ale wieczorem uczciłam ten piekny dzień i poszłam z córkami na pizzę. Spokojnie ja pizzy nie jem, zamówiłam sobie sałatkę z kurczakiem. Niezbyt to tuczące myślałam, ale porcja była spora. Zgrzeszyłam, bo pyszne było bardzo. Teraz będę pokutowała i muuuuuuuszę zobaczyć spadek na wadze do piątku. Zacznę też się więcej ruszać, myślę że to zadziała.
Życzę miłego poniedziałku. Papa
istoria
13 września 2010, 16:16jeśli normalnie jesz "chudo" a czasem zjesz sałatkę, tragedii nie będzie :) A ruch wskazany jest zawsze. Serdeczności