Strasznie ciężko jest schudnąć. Tyje sie o wiele łatwiej i tak jakoś mimochodem.
Najgorsze jest to, że moja rodzinka, tzn. mąż i córki, jest szczupła. Nikt nie ma grama tłuszczyku, moga jeść co chcą i ile chcą. Często śmieje się, że ja tyję od samego patrzenia gdy oni jedzą. Nie myślcie sobie, że się z tego nie cieszę. Bardzo dobrze, że córki wdały się w tatę, mimo to staram sie przekazywac im informacje nt zdrowego odżywiania. Myślę, że przyda im sie to. Osobiście mam problem z odmawianiem sobie słodyczy, ssie mnie strasznie na sama myśl, a jak o nich nie myslę to i tak mam ochote coś słodkiego przekąsić. Może ktoś ma jakiś sposób, żeby z tym walczyć. Będę wdzięczna za rady...
Zakupiłam dietę i od jutra będę ją miała. Pierwszy raz poddam się wskazówkom profesjonalistów. Mam nadzieję, że wskazówka wagi zacznie iść w drugą stronę. Wtym tygodniu nie schudłam, ale też nie przytyłam, a w moim przypadku to już sukces!!!
savelianka
13 marca 2010, 15:58ale zycze ci powodzenia,i wierze ze ci sie uda! wiesz,ja rtez nie potrafie sobie odmowic slodyczy! po prostu nie powinnas miec tego w domu. rodzina powinna cie w tym wesprzec,byc z toba solidarna,nie kusic. ja juz od kilku miesiecy jestem na diecie,i nie jem slodkiego,wogule!bardzo mi pomogl ten portal,i tobie pomoze!! ja,jak chce mi sie slodkiego,to robie sobie ogromny kubek herbaty z miodem,albo jablko....
mielinka
13 marca 2010, 15:26powodzenia w walce z kilogramami :) pozdrawiam