mój problem polega na tym że jestem uzależniona od jedzenia a raczej od błogości i chwilowej ulgi jaką mi daje. i chociaż od nałogu alkoholowego czy narkotykowego można wyjść tak od jedzeniowego jest o tyle trudniej że bez jedzenia nie można żyć.
jestem zdeterminowana jak nigdy ale co z tego jak nie potrafię. od roku planuje dietę układam menu ale co z tego jak działa to u mnie 2-3 dni potem wstaję w nocy jem słodycze. jest mi ciężko na duszy i ciele czuję się ospała nie mam siły na nic. i postanowiłam że dam sobie ostatnią szansę ten tydzień będzie decydujący jeżeli nie zacznę chudnąć idę do dietetyka...albo raczej do psychiatryka bo to nie jest normalne.
rozmawiałam ostatnio z kuzynką która jest na medyku i wiecie co mi powiedziała. że uzależnienie trzeba leczyć głodem. w sensie ludzie uzależnienie muszą być na głodzie. czyli na głodzie w sensie jedzenia i w sensie że brak im dostarczanej od lat toksycznej substancji czyli alkoholu narkotyków lub w moim przykładzie cukru.
i myślę że to jest to. tygodniowa głodówka a potem zacząć od soków warzyw owoców i chudego miska i na tym zakończyć dodawane produkty. żadnych półproduktów, żadnych sztucznych barwników. tak jest jutro dzień ostateczny. jeżeli jutro się nie uda udaję się zaraz do lekarza.
zrobię sobie jutro badanie krwi a potem po diecie. zobaczymy co to będzie już się boję.
TAKŻE UROCZYŚCIE OŚWIADCZAM WAM KOCHANE VITALIJKI OD JUTRA ZACZYNAM A JEŻELI ZNÓW ODPUSZCZĘ WYCOFUJĘ SIĘ STĄD I PRZESTAJE WAM ZAWRACAĆ GŁOWĘ MOIMI PARANOJAMI.
pozdrawiam serdecznie i jutro zdam relacje z pierwszego dnia mojego nowego życia.
malafrida
22 stycznia 2012, 20:48trzymam was za słowo że się uda!!! dziękuję
.kropka.
22 stycznia 2012, 20:36Ja też od jutra, po raz kolejny... tak więc będę Cię pilnować :) Mam nadzieję, że Ci się uda.
Kaska984
22 stycznia 2012, 20:33może nie jest to jakieś spektakularnie odkrywcze z mojej strony, ale z własnych doświadczeń mogę stwierdzić, że 4 kg to jest mało. nawet bardzo mało. a jeśli chodzi o tygodniową głodówkę - rozumiem 2 może 3 dni na oczyszczanie, ale nie tydzień, to cholerne wycieńczenie i rozwali Ci to przemianę materii. nawet sobie nie wyobrażasz ile trudu będziesz musiała włożyć wtedy w chudnięcie.
Saphire84
22 stycznia 2012, 20:32no dawaj, dawaj:)
sativka
22 stycznia 2012, 20:31Powodzenia! Tym razem się uda, ja w to wierzę! ;)
alabama666
22 stycznia 2012, 20:30Na pewno dasz radę! Musisz sama uwierzyć w siebie. Najlepiej, abyś sobie jakiś cel znalazła, mnie to bardzo pomaga. Powodzenia, trzymamy kciuki! :-)
Alexi1231
22 stycznia 2012, 20:25a więc powodzenia, trzymam kciuki :))