W tym tygodniu bez rezulatatów. Waga milczy. No cóż, trzeba się uzbroić w cierpliwość ;) Co się odwlecze to nie uciecze, przynajmniej mam taką nadzieję ;) Ale spokojnie, nie tracę mobilizacji, już raz miałem takie sytuacje awaryjne. Z reguły kończyło się to tym, że w ciągu tygodnia złaziły ze mnie zaległe kilogramy z poprzednich tygodni stagnacji ;) Jak będzie tym razem? O tym dowiecie się już za tydzień ;)
A w związku z prośbą żebym pokazał zdjęcia, uczynię to w momencie kiedy na wadze zobaczę 90 kilogramów ;)
A póki co moge pokazać jak wygląda
20 kilogramów...... ziemniaków ;)
Więc właśnie tyle jest mnie mniej ;)
silverweb
8 lutego 2008, 08:19... gdzieś Ty te pyrki nosił, stary?! :D Reeety... robi wrażenie taki karton! :D Widzę, że teraz u Ciebie waga zachorowała... Ja też mam z moją problemy, ale więcej już u mnie w pamiętniku! Póki co: ZAJEBISTE masz efekty! Przeczytałem Wszystkie Twoje wpisy od początku i jestem w szoku, w jakim tempie schodzisz w dół! Ja też miałem szybkie fazy, ale żeby ponad 2kg w tydzień? I to tydzień po tygodniu momentami?! Szok! :) Ale super, że... wyprzystojniałeś! ;) Zdrówko, przyjacielu! Adam
pjedrzejczak
4 lutego 2008, 15:42... chociaz wiem że o to najtrudniej. Fajnie wyglądają te ziemniaki i pomyslec że cały czas chodziłeś z takim bagażem. Jestem z Tobą.