Ostatnie trzy tygodnie mimo sesji pod względem wypełnienia grafiku różnymi wyjściami, imprezami, spotkaniami miażdży wcześniejsze miesiące. Ja nie wiem jakby to student w sesji miał się uczyć? Coś nie do pomyślenia haha. Otwarcie muszę przyznać, że w tej sesji tak mi szczęście dopisuje, że nie mam prawa na nie już więcej narzekać. Przeważnie brakowało mi jednego punktu a teraz nie ucząc się prawie wszystko mam pozaliczane i to w większości na czwóreczki. Przede mną najtrudniejszy egzamin we wtorek z medycyny ratunkowej o 6.30 a potem praktyczny o 8.30 i tu będzie już pogrom no ale nie jest tak, że nic na niego nie umiem i co jak co ale planuje od dzisiaj porządnie przysiąść do nauki, bo nie jest to angielski na, który poszłam na kacu mimo, że egzamin ustny i nic nie umiałam, bo sobie wymyślili znajomi grilla a ja miałam większą ochotę spędzić czas z nimi niż nad książkami xD Tak więc od dzisiejszego popołudnia będę czytać, czytać i jeszcze raz czytać.
Jeśli chodzi o dietę to idzie dość dobrze. Trzeci tydzień jestem w grupie liczącej punkty i jest to dla mnie bardzo motywujące. Dzięki temu praktycznie codziennie jestem w stanie zmotywować się do ćwiczeń zazwyczaj po 2h. Waga spada powoli no bo problem polega na tym, że te wszystkie imprezy, spotkania zazwyczaj opierają się o jakieś jedzenie. Czy to kiełbaska z grilla, lody czy czekolada lub shake itp. no i oczywiście alkohol ;/ Jakiś czas temu stwierdziłam, że nie mam zamiaru rezygnować ze spotkań ze znajomymi ze względu na dietę i mam zamiar się tego trzymać. Jednak zamierzam stanowczo ograniczyć tego typu przysmaki zjadane na zasadzie "bo wszyscy jedzą" jak nawet nie mam na nie ochoty. Kolejnym kusicielem jest współlokatorka, która nie zje nic słodkiego beze mnie a że ostatnio ona ma fazę "anty dieta" to codziennie przynosi jakieś lody itp. I właśnie tego ma dotyczyć to moje postanowienie tygodnia asertywności. Mówię stanowcze nie słodyczom, lodom itp na które to ona a nie je mam ochotę. Prawda jest taka, że przy tej intensywności ćwiczeń normalnie chudłabym 2kg tygodniowo, szczególnie jakbym jadła dużo białka a nie 1kg choć nie narzekam, bo to i tak dobry wynik. Poza tym dzisiaj po dobrym tygodniu spóźnienia pojawiła się @ więc waga też tak średnio będzie odzwierciedlać postępy. Pomierzyć się mam zamiar po 4 tygodniach.
Udało mi się wymienić dętkę w rowerze xD Możecie być ze mnie dumne haha. Ja z siebie jestem =) ale też udało mi się popsuć hamulce i wczoraj jechałam na takich to prawie pod samochód nie wjechałam... ale.... uwaga, uwaga udało mi się je wczoraj też naprawić xD tzn w sumie nie byłam na rowerze dzisiaj ale jak testowałam je to niby działają, zobaczymy jak się przejadę.
Wczoraj byłam w kinie na "Noc oczyszczenia" no i powiem, że mnie i współlokatorkę pewne momenty wpychały w fotel xD Polecam film mówiąc krótko szczególnie w kinie, bo wiadomo, że inne doznania. Haha jeszcze na koniec jak wychodziłyśmy przywaliłam kolesiowi z łokcia w brzuch ale muszę Wam powiedzieć, że miał wyrobiony fajnie haha. Przypomniało mi się jeszcze jak para przyszła obok nas i koleś miał usiąść obok mnie a babka "może przesuniemy się o jedno?" na co on "nie, nie, nie ma potrzeby", wyszedł na chwilę po czy wróciła a ta znowu "no ale choć przesuniemy się o jedno" "no ale po co?" "No przesuńmy się o jedno". Facet w końcu się ugiął, bo co miał biedny zrobić a ja się uśmiałam xD dla mnie to tam też lepiej, bo miałam dwa oparcia fotela dla siebie haha.
Dobra, kończę i biorę się za naukę skoro współlokatorka jeszcze śpi a miałyśmy jechać rano do sklepów albo pójdę na siłownię <myśli> zobaczymy xD
I teraz od każdej poproszę na koniec ładny uśmiech =) pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.
fitnessmania
19 września 2013, 14:52Znalazlam w necie artykul o tabletkach na odchudzanie, wpisz sobie w google - nadwaga to juz mnie nie dotyczy - myslisz ze to zadziala?
czeresniaaa99
17 czerwca 2013, 11:40no nie daj się!!! u mnie akurat na odrót pike babeczki i muffinki i wciskam wspólokatorom ale oni raczej zachwyceni bo to faceci:)
bayaderka
15 czerwca 2013, 13:05wspaniaaale się czyta coś takiego, ale mi Laseczki z rana poprawiacie humor xd
PositiveMind.
15 czerwca 2013, 12:47też mam problem w kwestii, że alko na imprezach itp bo wiadomo, bez tego ciężko poimprezować i dogadać się z pijącym towarzystwem..
slooneckoo
15 czerwca 2013, 12:19ja też nie rezygnuję z imprez ze względu na dietę :) raz się żyje więc nie ma co rezygnować ale oczywiście wszystko w granicach rozsądku chociaż wiadomo że czasami różnie to bywa :P życzę wytrwałości w postanowieniu :)
brooklyn2000
15 czerwca 2013, 11:59jaka ulga ze nie tylko ja muszę siedzieć w ksiazkach przy tak pięknej pogodzie ;-))) oby tydzień asertywności przerodził się w miesiąc i w całe życie ;) asertywnośc bardzo ważna rzecz by inni nie mieli na nas wpływu;-)
mooniaa93
15 czerwca 2013, 11:42radość jest wielka jak bez uczenia zdaje się wszystko ;p powodzenia w nauce i na egzaminie oczywiście ;)