Dobrze. Do przodu cały czas. Kolejny dzień. Ino wytrwać.
sniadanie - galareta z kurczaka, z jajkiem i warzywami
obiad - zupa rybna
kolacja - reszta zupy + papryczki + kabanoski
kolejny dzień przetrwałam. Jutro ważenie. Po spodniach czuje i po marynarce, że Kałdun trochę w dol. Jutro ciężka misja. Gotuje pierogi na święta, a kocham pierogi z kapustą i grzybami. A pierogi gotuje takie normalne, z mąki i wody. 🙆
I zawsze się najem tych pierogalcow jak durna. Jutro trzeba się najeść pod korek przed gotowaniem pierogów 😂. Nie mam pomysłu jutro na obiad 🤷. Mam jeszcze cała pelna zamrażarkę i nie wiem co zrobić. Na pewno coś wymyślę. Ale jest dobrze. 😀