Majówki prawie już koniec, dzisiaj niedziela. Przyznam się ze trochę mnie ten czas rozleniwił, ale i dał odpocząć, złapać witaminki D. :)
Od wczoraj stosuję restrykcyjną dietę, bez chleba, makaronów, ryżu, ziemniaków i tego typu węglowodanów. Chcę podgonić "tracenie" na wadze. Ha, ha. Tzn. idzie mi "bardzo dobrze", minął kolejny miesiąc a na wadze nie widzę zadnego spadku...
No cóż, poprawiam koronę i działam dalej, grunt to się nie poddawac. Dobrze ze nie ma zwyżki...
Dzisiaj drugi dzień, jestem po obiedzie, jadłam łososia z ogórkami.
Wczoraj byłam na treningu obwodowym, po raz pierwszy. Bardzo mi się podobało. Dzisiaj mam wszędzie zakwasy, na szczęście nie tak olbrzymie, ale czuję że mam mięśnie!
Jutro powrót do roboty. Buziaki.
waniliowamufinka
7 maja 2018, 10:05Podziwiam, bo ja bez węglowodanów nie funkcjonuję. Ostatnimi czasy widzę, że ziemniaki, ryż i kasze mogę zamienić na makaron :) Ale mięsko też kocham :)
Majuniaa1
7 maja 2018, 22:59A ja za mięskiem nie przepadam. Wolę nabiał i ryby.
annaewasedlak
6 maja 2018, 18:43Powoli zacznie kg ubywać zobaczysz.
Majuniaa1
7 maja 2018, 22:59Czekam z utęsknieniem aż zacznie mnie ubywać.
bilmece
6 maja 2018, 18:38Ja juz dawno zakwasow nie miala- a lubie :) Czas na cos nowego. Pogon wage, na pewno po tej restrykcji zadziala.
Majuniaa1
7 maja 2018, 22:59Już coś czuję, że maleję :)
andula66
6 maja 2018, 18:09Brawo za ćwiczenia. Powodzenia.
Majuniaa1
7 maja 2018, 23:00dzięki :)