Powiem jedynie, ze pierwszy raz uczestniczyłam w takiej masakrze i że ludzie są naprawdę bezwstydnie bezczelni Koniec końców zakupiłam wszystko co chciałam Kupowałam sporo, gdyż nie każdy miał szczęście mieć wczoraj wolne i miałam kilka zamówień, ale dla siebie samej zdobyłam: matę do ćwiczeń, opaski elastyczne i drążek rozporowy
Ten drążek nabyłam z myślą o powrocie do mojego ukochanego p90x, tylko muszę trochę nadrobić z kondycją i będę mogła ruszyć z programem
Generalnie z kupnem sprzętu nie było problemu, bo ludzie rzucali się głównie na ciuchy i przy tych koszach trzeba było walczyć na śmierć i życie... Ale było minęło i cieszę się, że mam co mam
Nie wiem dlaczego mój komputer przestał dostrzegać mój telefon, w związku z czym nie mogę przegrać zdjęć, a uczciwie fotografuje moje obiadki Może mój luby coś poradzi i będę mogła to nadrobić.
Dziś póki co zjedzone trzy kanapki z szynką i korniszonkiem i pomarańcza.
Na obiad zostało mi trochę soczewicy z wczoraj, ale jeszcze nie wiem z czym ją zjem.
No i najgorsze!..........jutro wracam do pracy!! To nawet nie jest zwykła "nie che mi się", tylko panika i rozpacz, bo moja praca to niestety samo zło, no ale żyć z czegoś trzeba....
Dobra to ja wykorzystuję dziś ostatni dzień wolności i życzę Wam miłego dnia
Karampuk
9 stycznia 2014, 06:30trzymam kciuki za twój dzien !! ps. mąz zaproponował kupno worka treningowego abym sie mogła na nim po pracy wyżyc :P