Dietka oczyszczająca ukończona.
Nie zgubiłam dużo kg, jedynie waga ustabilizowała się na poziomie 59 kg i tam sobie grzecznie czeka na moje nowe pomysły. Czuję się jednak lżejsza, ciuchy lepiej leżą, ogólnie jest dużo lepiej. Teraz powoli wychodzę z diety, wprowadzam zakazane produkty / np. gluten/
Nordic walking jest przyjemny ale nie przyczynia się do spalania kalorii u mnie albo nie w takim stopniu, jakbym tego oczekiwała...Czas najwyższy ruszyć z jakaś konkretną aktywnością / poza bieganiem w okresie zimowym- to dopiero na wiosnę/ - marzenie o kupnie orbitreka niestety jak zwykle muszę odłożyć na "lepsze" czasy..
Karnet na siłownię? - chętnie ale jeśli namówię kogoś do współpracy i wzajemnej motywacji...chętnych brak, wolą kanapy, TV :-)
Miłego tygodnia
izabelka1976
7 grudnia 2013, 23:48W takim razie zamiast nudnej siłowni polecam radosną Zumbę :)
Monijka30
6 grudnia 2013, 13:51oj tam, oj tam, napisz list do mikołaja - jak będziesz stale na lepsze czasy odkładać to się możesz nie doczekać, bo zawsze będzie coś ważniejszego ;)
sobotka35
6 grudnia 2013, 10:42Niestety,jesli ktoś przyzwyczai organizm do sporej dawki ruchu lub określonej intensywności tegoż,ma problem z odpowiednim spalaniem przy kijkowaniu.Ja tez nie wiem ile godzin/kilometró musiałąbym dyngać,żeby mieć pożądane efekty.Pozdrawiam ciepło:)
mariamelia
6 grudnia 2013, 00:26No widzisz, jesteśmy niemal wyjątkowe: my wolimy od kanapy i chipsów - RUCH i zdrowy tryb życia ;D hihi