Poza tym jest poniedziałek- czyli dzień bezcenny, bo od niego zawsze wszystko się zaczyna. Nie marnując go zatem i ja również dziś rozpoczynam " nowe życie" z ćwiczeniami, regularnymi, a nie od swięta! Czas najwyższy właśnie nadszedł.
Waga ok 60,5 kg ale przede wszystkim sflaczałe ciało z mega cellulitem wymusza na mnie podjęcie konkretnych kroków wyrażających się w podjęciu regularnego wysiłku fizycznego. Czuję się źle oglądając się w lustrze, a to chyba dla kobiety / zapewne próżnej, ba, z naturą walczyć nie będę/ bardzo przykry moment, poczucie własnej wartości podświadomie ogromnie spada, nawet jeśli patrząc sobie w oczy w swoim odbiciu będziesz powtarzać, że to nieistotne, wygląda, waga...
Ruszam więc do reżimu - zarówno tego dietkowego / no dobrze mądrego odżywiania, bo słowo" dieta" dziś zakazane trąbią dietetycy /, jak i ćwiczeniowego.
Chcę schudnąć i schudnę do 55 kg- to moja waga idealna
Ćwiczenia 3x w tygodniu po 30 minut
Woda mineralna!!!
Nie łączę białka z węglowodanami
Słodycze- 1x w tygodniu
Podejmę też próbę marszobiegu 2x tyg ok 40 min