Udało mi się w tym tygodniu pobiegać w poniedziałek i czwartek, przetrwałam w miarę bez słodyczy, jeśli chodzi o jedzenie to jem wszystko, często ostatnio stołuje się u babci więc jem to co serwuje na obiad...
Niestety wciąż nie umiem się zorganizować do regularnych ćwiczeń brzucha, a powiem szczerze, że on ogromnie mnie irytuje i te cholerne boczki wystające ze spodni...
Waga niedzielna poranna- 59,3 kg
Czerwone światło się pali!!!! Trzeba wrócić do 57-58 kg!!!!!
EDIT:
50 minut jogging!!! zaliczony
Miłego tygodnia
wb1987
24 września 2012, 22:16Dziękujemy pięknie za komplementy i życzenia powrotu do zdrowia:)
Monia1076
24 września 2012, 16:32Oj, z babcinymi obiadkami trzeba uważać :)
gosiuniaaa
24 września 2012, 12:26hej:) póki co jeszcze nie dopadły mnie żadne objawy ciążowe, czasami boli mnei podbrzusze a no i ciągle chce mi się siku, ale to podobno normalne:)