tak, miałam dziś to szczęście...pogoda była przecudowna i musiałam to wykorzystać. Pobiegałam ok 35 minut, z kilkoma marszami 1 minutowymi. Odżyłam. Było wspaniale.
Teraz dopiero zasiadam do pracy, trzeba się na jutro przygotować...szkoda było dnia..wieczorki są od tego. Dni są dla rodzinki...w miarę możliwości.
Zdecydowałam się na tę siłownię tylko szukam kogoś kto by tam ze mną pomykał....Wszyscy zajęci, zapracowani i chwili dla siebie nie mają, a jak już mają to wolą kanapę.
Miłego wieczorku