Musiałam się wczoraj porządnie zmęczyć, spocić- pobiegałam 30 minut, wróciłam mokra, jak szczur, zrobiłam 100 brzuszków, wypiłam 0,5 l wody...odpoczełam psychicznie, choć na chwilkę
Waga powoli się stabilizuje na poziomie 56,5 kg, dziś nawet było poniżej- 56,3 kg.
NIE WIERZę w Żadne DIETY!