Dzień moich urodzin- chyba najgorszy w życiu, przeryczałam pół dnia- to dobrze. Mam to, na co sama zapracowałam albo raczej nie zapracowałam, nie pielęgnowałam, nie rozwijałam, nie dbałam....Ostatnie 7 lat to zmarnowany czas- tak wczoraj pomyślałam...Moje lenistwo i brak organizacji doprowadziło mnie na skraj przepaści, w którą albo wpadnę, jak tylko wiaterek powieje ALBO odwrócę się na pięcie i poszukam drogi, aby zejść...
...nie zyję, tak jak marzyłam, że żyć będę,
nie cieszę się tak, jak myslałam, ze będę się cieszyć
nie ma tej radości spełnienia i poczucia pewności,
brak stabilności- jak stanie na ruchomych piaskach zabija mnie
smutek, niezadowolenie, irytacja, poczucie winy, niechęć, - te uczucia chcę zamknąć w szklanej kuli i wyrzucić głeboko...nie wiem jak...ale muszę wiedzieć! chcę się dowiedzieć..
To ostatni, bardzo głośny dzwonek...jeśli teraz nie zmienię siebie i swojego zycia- to zginę, będę wytworem samych negatywnych i destrukcyjnych mysli, działań, przekonań...
Zmarnowałam ostatnie 7 lat mojego zycia- jeśli nie podejmę odpowiednich kroków to zmarnuje kolejne...Mam dla kogo zyć, walczyć i być szczęsliwą, mam moją córeczkę...Męża niestety juz nie, niby jest ale jakby go nie było, żyje w innym wymiarze i nie możemy znaleźć wspólnej płaszczyzny porozumienia...
Muszę znaleźć sposób, chcę i to bardzo- muszę mieć konkretny plan, jak to zrobić. Od niedzieli myślę, tysiące myśli kotłuje się w mojej głowie, a ja szukam tej jedynej, tego olsnienia, który ukaże mi, że jeszcze mogę z tego marazmu wyjść, że jeszcze nie jest za późno,..
Sama świadomość stanu w jakim się znajduję jest czymś pozytywnym, jeszcze myślę, analizuję, jeszcze się nie poddałam...Ty chyba jedna M. wiesz o czym piszę...
Przepraszam za ten chaos i natłok myśli, ale tak własnie wygląda to w mojej głowie, codziennie, w każdej minucie i sekundzie...
Chcę żyć, być szczęsliwa dla siebie i innych...chcę poczuć, że mam władzę nad tym co się dzieje z moim życiem, że nie jestem tylko bezimiennym piórkiem niesionym przez wiatr..
ankoran
26 maja 2010, 08:35spóźnione życzenia ślę ze słońcem zalanego Sz-na i przytulam w WIELKICH wirtualnych ramionach :-* DRÓWKA, Spokoju, UŚIECHU i przekonania,ze będzie dobrze.Radzic nie będę - słuchając wewnętrznego głosu - znajdziesz spokój i równowagę,aczasu na zadbanie o siebie życzę - kazdego dnia - ania