znowu deszcz?
Wczoraj 25 minut ciągłego niegu / w końcu mi się udało bez przerw!!! wracam chyba do formy, powolutku ale wracam!. Najgorsze to wybrać się do tego biegania, tak się nie chce, kombinuje tylko co by tu zrobić innego, żeby choć troszkę się rozgrzeszyć z zaniechania 'obowiązku" :-)
Dietka:
Ciągle nie mogę doczekać się dnia bez słodyczy, a to ciastko, a to batonik, tu gryzek tego, tam tamtego, usilny i nagminny pociąg do cukru mnie przerasta i poddaje mu się,,,prawie codziennie...dzis 4 wafelki z toffi...
Waga dziś rano: 57,7 kg (wczoraj było 57,2, a dziś 0,5 więcej. Wczoraj duzo piłam czerwonej herbaty..może to przyczyna)
mariamelia
5 maja 2010, 21:15trudno zrozumiec, dlatego przestalam wazyc sie codziennie aby nie tracic dobrego humoru i energii do dietowania. U mnie skolei z bieganiem nie ma problemu, ciesze sie na dzien kiedy biegam i chetnie sie wybieram na przebieżkę, za to z jedznieniem musze bardzo walczyc ze soba. Tak jak u Ciebie ciagla chęć na słodkie, czasem zwyczajnie nie do opanowania. Dlatego CODZIENNIE jem coś slodkiego i nie mam z tego powodu zadnych wyrzutow - jezeli robie to z glowa i z kontrola. Wtedy i tak jestem dumna z siebie. Wczoraj biegalam tylko kawalek glowna alejka w lesie, a potem to juz wzdluz lasu na oswietlonej ulicy:) Normalnie po zmierzchu biegalabym na biezni wokół boiska koło szkoły, ale obiecalam piesuchowi spacer, wiec musialam wybrac teren pod niego. Maju, miałam Tobie już kilka dni temu złożyć życzenia majowe!:))) Cieszę się, że urodzinki się udały:) Oby pogoda była już ładna, ciepło i słonecznie:) Buziam!