To dzięki wczorajszej kolacji....
Nie poddaję się, nadejdzie dzień, potem tydzień kiedy powiem, że należał do bardzo udanych pod względem diety i ćwiczeń...
Wczoraj był jogging- to bardzo duzo dla mojego wewnętrznego lenia, którego powoli wypędzam..
Dziś rozpoczęłam dzień łyżką oliwy i sokiem z cytryny, potem kawa z mlekiem
jajecznica z 2 jaj ze szczypiorkiem, pół łyżeczki masła
Założyłam wątek o bieganiu- teraz będzie systematycznie!
Miłego dnia
mariamelia
13 kwietnia 2010, 22:26dzieje sie dzieje coraz wiecej u Pani;P w ostatnich wpisach;) Powiew wiosny wypędza z nas lenia i smutki. Wdech: wciągamy optymizm i energię wiosennego słońca; wydech: ulatują z nas pesymizm i lenistwo, niczym zimowa wegetacja budzącej się natury;PPP Ps. Taki cieplutki hydromasaż musi byc przyyyyjemny:)
owieczek77
13 kwietnia 2010, 20:34pomysł z bieganiem chodzi, a nawet biega mi ostatnimi czasy po głowie. Tyle, że przez ostatnie dni głowa mnie też codziennie boli - a w tym stanie nie biegam...zresztą chyba sama wiesz coś na ten temat. ale lada dzień zaczynam. Buźka!
nanuska6778
13 kwietnia 2010, 16:26Z tego, co wiem, organizm potrzebuje wegli. Jesli mu sie dostarczy dobrych, nie bedzie sie rzucal na zle:-)
edizaba
13 kwietnia 2010, 14:04powodzenia w bieganiu!