ZACZNĘ OD RAZU OD POCHWALENIA SIĘ ŻE WRÓCIŁAM DO WAGI OSTATNIEJ CZYLI 70,9. ZASTANAWIAŁAM SIĘ SKĄD MOGŁAM PRZYTYĆ TAK NAGLE.TAK MNIE TO GNĘBIŁO ŻE NIE ZASTANAWIAJAC SIĘ ZADZWONIŁAM DO ZANJOMEJ KTÓRA JEST W TEJ DZIEDZINIE EKSPERTEM. I ODPOWIEDŹ JEST PROSTA JAK DRUT. ZATRZYMAŁA MI SIĘ WODA W ORGANIŹMIE NP. POZJEDZENIU WIĘKSZEJ ILOŚCI SOLI NIŻ MÓJ ORGANIZM TEGO POTRZEBUJE.
AKTYWNOŚĆ ZEROWA POMIMO POGODY. POWEIM TAK MAM TERAZ TAKI MARATON PRZED ŚWIĘTAMI ŻE NIE WIEM DO CZEGO RĘCE WŁOŻYĆ.DAWNO, DAWNO TAK NIE MIAŁAM. KAŻDY COŚ CHCE I TO NALEPIEJ NA WCZORAJ. A JA ZWYCZAJNIE NIE MAM JUŻ SIŁ. WIĘC BĘDĄC JUŻ W DOMU TO NAWET PALCEM NIE CHCE MI SIĘ KIWNĄĆ.MARZY MI SIĘ TYLKO ŁÓŻECZKO.
POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE I NIE MARTWCIE SIĘ NA ZAPAS PRZYROSTAMI WAGI, JEŻELI NIE MACIE NIC NA SUMIENIU.
Louve1979
4 kwietnia 2014, 09:44Super, że przyrost wagi był tylko chwilowy :)) Wytrwałości życzę... bo z tego co piszesz to raczej za wiele czasu dla siebie nie masz :))
dede65
3 kwietnia 2014, 22:41ach te wagi, grunt to nie dać się zwariować;)))
Sendia
3 kwietnia 2014, 22:37Najważniejsze, że z uśmiechem. :)
DorotaJ.
3 kwietnia 2014, 22:26Moja szklana w tym tygodniu zgłupiała, bo pokazuje 1,7 kg więcej niż w sobotę, a nie ma powodów ... Mam nadzieje, że jej się szybko zmieni ...
mamagrzesia
3 kwietnia 2014, 22:15Widzę,że Twoja waga zmądrzała :)) U mnie jutro ważenie...mam nadzieję, że moja zarazi się od Twojej i też pokaże spadek ;))