Czysta pusta karta-NOWY ROK -STYCZEN-bardzo lubie ten poczatek jakas taka wiara ze wszystko mozna zaczac od poczatku. Głównie to odchudzanie, juz mi tak pieknie szło na dukanie i calanetiksie i przez swieta zaprzepasciłam wszystko. Ale od wczoraj jestem naprawiona i znów cięzko pracuje nad sobą. Mój cel: to 64kg do 4 lutego- bo wtedy lece do egiptu -dostałam taki prezent na zbliżajaca się 30-tkę. Powyciagałam wczoraj rybaczki z lata i jest problem by sie w nich podopinac wiec musze nad tym popracowac.
Co do sylwestra to było nawet fajnie, bardzo sie objadłam bo była świnka napychana jakąs przecudownie pyszną kaszą,dodatkowo głupia wkreciłam sobie ze to mój ostatni dzien obzarstwa i heja-głupi babsztylek ze mnie. Wczoraj umierałam, głowa mnie bolała a żołądek to do dzis mi dokucza-jedno wiem na pewno juz długo nie zjem kaszy. I tyle kochane viatlijki pedze do moich prac domowych i pozdrawiam Was serdecznie w tym nowym 2010 roku-oby był wspaniały
Sloneczko1313
3 stycznia 2010, 18:17Callanetics powiadasz? Przemyślę to ;)
joowi
3 stycznia 2010, 14:56No prosze jaka masz motywacje! zazdroszczę takiego prezenciku :) kochana spełnienia i osiągnięcia wszystkiego co sobie postanowisz w tym roku, abyś witając następny rok mogła powiedzieć ze 2010 był udany i jestes z siebie zadowolona. :*
vitafit1985
2 stycznia 2010, 14:00Rewelacyjny motywator do odchudzania:) Sama bym chętnie w środku zimy wyskoczyła do Egiptu:D