Wczoraj dałam czadu tak jak obiecałam.Godzina orbiego z mega wyginaniem i wczuwaniem potem 30 min CHodakowskiej, tak się wyżyłam, ze zdązyłam ogarnąć garderobę, tonę prasowania i nie miałąm siły zasnąć-serio. Dziś najwieksze zakwaski w boczkach, ale i zadek tez czuje. Dodano mi godzin do etatu-jupi więcej zarobię ale i więcej muszę znieść.
Dziś kastracja mojego kotka, mam dwa kilka dni temu robiłąm sterylizacje jednemu a dziś pora na drugiego. Ciachne i bedzie spokój. Maja już ok ,choć czasem mówi że ją jeszcze brzuszek pobolewa.....
ok spadam kochane wytrwałości życze -UWAGA WIOSNA TUŻ TUŻ.....
izunia199011
16 lutego 2014, 18:02Matko godzinka na orbiterze! SZACUN!
Weronika.1974
13 lutego 2014, 14:32super!!!