Dobra laseczki koniec tego zrywam sie z tej kanapy, dzis ruch ruch cokolwiek, by nie leżec może nawet o chodakowską sie otrę. Wczoraj któraś z vitalijek napisała fajowo o tych wszystkich co to diety stosują, katują sie serkiem białym przez cały tydzien lub kapustą,lub czyms jeszcze mniej pysznym bo po 3 dniach monotoni wszystko przestaje byc pyszne, no chyba oprócz czekolado-podobnych.Ona ta vitalijka naprawde poleca REGURALNE JEDZENIE BEZ PRZEKANSZANIA I OJADANIA, i wiecie co coś w tym jest, jak jem reguralnie to nigdy nie chodze głodna i przejedzona, trawię jak nalezy bez czytania w toalecie itp. Mnie osobiście gubią napady kompulsów, ale walczę i z tym...
w sprawie wypadku-pani nadal w szpitalu moze w sobote wyjdzie -dzwonie lub jezdze do niej, nawet sie polubiłysmy, niestety strach przed jazda autem jest przerażający-no i czekam na sprawę i wyrok.ACH
A TERAZ COS WESELSZEGO -MOJE POCIESZKI ZIMOWE
ok spadam sie ruszac...
Weronika.1974
14 grudnia 2013, 16:34słodkie kociaki ;-)))
natalie.ewelina
11 grudnia 2013, 14:21wiesz u mnie ten okres przedswiteczny to kleska ...wieczne pieczenie ciasteczek...i to mnie gubi....co z tego ze wylewam pot jak mam kompulsy....zycze ci systematycznosci i wytrwalosci.....pozdrawiam
Skania79
11 grudnia 2013, 14:04Tak, 5 posiłków dziennie. Rozsądnie i powoli do przodu. Zdrowie jest najważniejsze.
mlle_fitness
11 grudnia 2013, 11:26A ja w przeciwieństwie do VikiMorgan uważam, że nie dla każdego jedzenie przy napadzie głodu jest ok. Przede wszystkim każdy jest w stanie jeść kilka posiłków dziennie. Grunt to dobra organizacja, szczególnie na początku wprowadzania diety. Trzeba zdać sobie sprawę, że 5 minut w tą czy w tą nas nie zbawią, ale kilka godzin już tak (a przynajmniej większość z nas). Widzę to po sobie, nie jedząc pół dnia potrafię zjeść później wszystko w każdej ilości pomimo tego że wiem jaka jest tego jakość i ilość. Mój organizm po prostu świruje! A gdy wezmę przekąskę (owoc, batonik zbożowy, kanapkę, jogurt, cokolwiek) i zjem pomiędzy posiłkami głównymi, nawet będąc poza domem to mój apetyt się stabilizuje. Ja osobiście mam bardzo skołowany ośrodek głodu i sytości. Gdy człowiek całe życie je kiedy chce, to przechodząc na dietę trudno jest mu nagle zacząć słuchać swojego organizmu, który sam jest zagubiony. Nie mówię oczywiście, że nie można jeść 2 posiłków, albo że ktoś od tego padnie. Trzeba znaleźć złoty środek dla siebie :)
Mileczna
11 grudnia 2013, 11:15A i regularne posiłki mnie także całkowicie pomogły na "czytanie w toalecie" :)))
Mileczna
11 grudnia 2013, 11:14po pierwsze to czytałysmy te sama vitalijkę :))) i 100% racji rzecz jasna! Po drugie polecam tez wpisy "DietetyczkaNaDiecie" ,po lekturze jednego z jej wpisów doszlam do wmniosku że ja nigdy w zyciu nie maiłam kompulsów tylko bardzo źle układałam swoj jadłospis - nie chodzi właśnie nawet o to co jadłam tylko kiedy oraz o niekończące się podjadanie. W zasadzie to co teraz nazywam dietą ogranicza się do względnego pilnowania pór posiłków. Dzieki temu nie mam już potrzeby podjadać miedzy posiłkami ,a ponieważ nie jestem nigdy przeraźliwie głodna nie jem nigdy na noc itp.
ZizuZuuuax3
11 grudnia 2013, 10:52Mój złoty środek to regularne jedzenie. Bez tego dupsko rośnie i metabolizm mi się pieprzy.
VikiMorgan
11 grudnia 2013, 10:33regularne jedzenie przy monotonnym powtarzającym się cyklu dnia jest ok, ale jak nie wiesz co się za 10 min wydarzy to może lepiej jeść jak się poczuje pierwsze oznaki głodu? lepiej nie uzależniać się od godzin jedzenia jak pies Pawłowa. Najważniejsze zaplanować posiłki na cały dzień pod względem ilościowo jakościowym i pilnować aby wykonać plan a czy to będą 2 posiłki, 4 czy 8 nie ma kompletnie znaczenia. Bilans jest bilansem i musi się zgodzić, jak się nie zgadza to są jazdy.