Aż mi wstyd tu dzis cos pisac,serio. Waga rano pokazała 68 to zmieniłam na pasku i slimak zniknał do dupy jestem. Pięknie daje rade do 18, wzoro jem malusko nic nie grzesze,duzo pije wody i herbat a potem klops-wczoraj przyszli znajomi i zjadłam 5 delicji, 2 pieczywka czosnkowe i wypiłam 2 drinki z Colą.A najgorsze ze mam takie wyrzuty i bardzo sie boje ze nie moge nadd tym zapanowac. Serio sie boje. Jak zaczynałam na vitali to wazyłam 67, udało mi sie zejsc do 65, a dis jest 68kg.. Nie umiem ,jak wy to robicie pomocy????Zaczynam sie nie znosic za ten brak silnej woli-co ja ma zrobic???
mam prosbe napiszczie jakie znacie metody na wieczorne nie podjadanie?
mam prosbe napiszczie jakie znacie metody na wieczorne nie podjadanie?
bajeczka675
22 maja 2009, 01:17Po pierwsze zmień ślimaka na pasku, ja tez go miałam i zamiast chudnąć to jeszcze przytyłam 2 kilosy. Od kiedy zmieniłam na samolot to waga leci jak samolot, a nie wlecze się jak ślimak. Po drugie, ja miałam też ten sam problem, cały dzień dietka ok, a wieczory obżarstwo. Ja jem kolację 3 godziny przed pójściem spać,a nie jak wcześniej po 18.00. Zjadłam po 18.00, a o 22.00 był nalot na lodówkę. Ja chodzę późno spać i jem późno kolacje i nie rzucam się na jedzenie.
tomija
21 maja 2009, 22:03ja nie mam metody, czasem wytrzymam tydzień czasem miesiąc, a czasem codzinnie musze coś zjeść i koniec, staram sie jak moge i wtedy wcinam paluszki albo jogurt, teraz z nowu mam dobrą passe i nie jem:))ale jak długo nie wiem:)ale grunt to optymizm:))
nextavenue
21 maja 2009, 22:01...a ta niecierpliwosc gubi:), ja zwykle nie moge doczekac sie efektow i dlatego cos zaczynam wcinac..No ale moze na dluzsza mete beda jakies efekty...w sumie juz mi niewiele zostalo, ale tez te ostatnie kilogramy jakos tak latwo nie leca..juz nawet warzywa wcinam jak krolik i chleba prawie nie jem...NO nic trzeba sie trzymac i nie ropzsypywac...Tego TObie tez życze :))
Sloneczko1313
21 maja 2009, 19:15Myślałam że to alergia - wczoraj kurzem się bawiłam na półkach, a dzisiaj ło matko w pracy ledwo żyłam. Teraz gorączka, na uszy mi siadło, na gardło, głowa peka. Kurcze, a babka meila wysłała przedwczoraj,że wysłała. Byłam pewna że się bawisz już. Sama jestem ciekawa.
nextavenue
21 maja 2009, 18:52ja nigdy sie nie spodziewam i nagle mnie nachodzi zeby cos zjesc, to wtedy nie konczy sie na jednaym cioastku tylko np na 4-6...Nawet wtedy gdy dzien zapowiada sie dobrze i w ogole nie spodziewam sie tego typu niespodzianek..ALe w sumie jest tego typu sytuacji coraz mniej...Dawniej jadlam duuuzo wiecej niz obecnie...:)
Sloneczko1313
21 maja 2009, 16:57Zobacz - sama wiesz że jesteś w drugiej (paskudnej) fazie cyklu,więc szaleją hormony, po drugie, już wiele razy tak było i to mija, po trzecie - jest ciepło, pijesz wodę czy coś tam innego i nabrałaś wody, ja mam to samo. Jeszcze niedawno moja waga 83,a dzisiaj rano 85, sama nabrałam wody nogi mi napuchły, bierz oeparol i naprawdę się nie łam. Napij się mięty, zobaczysz jak będziesz siurać;)Przyszła już paczka?
joowi
21 maja 2009, 15:06Przede wszystkim zatrzymała Ci się woda w organiźmie, m.in po drinku więc sie nie martw! Do tego pieczywko - jak nic woda i tyle :)) Zrób sobie dzień detoksu :))) duzo wody, mało węglowodanów. oczywiscie nie zlecisz od razu na 65 ale może ślimak zechce wrócić, jak nie po dniu, to po dwóch... Niestety pociesze cię ze i ja trzymam się do 18...a potem włącza mi się odkurzacz.. zjedz wtedy coś co ma duzoo białka a mało tłuszczy i węglowodanów - nie będziesz czuła następnego ssania.
wojnierz
21 maja 2009, 15:03Woda , sen a jak nie możesz spac to polecam marchewke pokrojoną w talarki albo liście sałat z odrobiną oliwy.