Daje rade choc wczoraj wszytko mnie kusiło-dodatkowo motywuje mnie mój pan bo tez sie wziął za siebie chodzimy razem na spacery marszowe albo na zmaine na biezni, nawet brzuchy wczoraj zrobił. Niesprawiedliwe jest tylko to ze on tak szybko widzi efekty, no ale cóz, ja mam malenki sukcesik zapiełam wczoraj swoje jeansy, na wdechu ale zapiełam-jupiiii
LASECZKI WALCZYMY DALEJ
A JUTRO NA DZIEN BABCI W ODWIEDZNACHZERO CIASTKA DO KAWKI -PAMIETAJCIE.....
aniolek50
20 stycznia 2012, 21:45no to mocno trzymam kciuki za dalsze sukcesy:)
joowi
20 stycznia 2012, 18:04no to kobieto bede z Tobą do konca tych dni diabelskich niemal :) mój m leniwiec pospolity wiec akurat takiego wsparcia jak Ty nie mam :/ ale mam mame na diecie wiec chyba moze byc motywacja co? :D
princesa116
20 stycznia 2012, 14:26no trzymam kochana kciuki za naszą walkę , ja chyba swojego też muszę wziąść w obroty :):)pozdrawiam